niedziela, 24 lipca 2011

Day Of The Dead (2008)

Day Of The Dead
(Dzień żywych trupów)
Rok: 2008
Gatunek: horror
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Każdy wielbiciel filmów o zombie doskonale zna nazwisko Romero - czy gdyby nie ten człowiek to dane nam by było obejrzeć w kinie filmy o ożywieńcach? Chyba nie i choć filmy Romero już się nieco zestarzały, to jednak nadal są wzorem dla młodszych twórców, którzy parają się kręceniem filmów o żywych trupach. Co prawda już dawno za nami wielki boom na zombie, ale nadal pojawiają się ciekawe produkcje traktujące o tematyce zombie - chociażby komiks i serial "Walking Dead", który jest kolejną rewolucją w świecie opanowanym przez zombiaki. W każdym razie obok takich gniotów jak dwie części "House Of The Dead" powstają również filmy, które jednak warto zobaczyć, żeby zweryfikować jak zmieniło się patrzenie na żywe trupy na przestrzeni lat. Takim obrazem jest na pewno "Day Of The Dead".

House Of The Dead 2 (2005)

House Of The Dead 2
(Dom śmierci 2)
Rok: 2005
Gatunek: horror
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Kto by się spodziewał, że po klapie jaką była pierwsza część filmu "House Of The Dead" ktoś będzie chciał nakręcić drugą część? Jak się okazuje tacy ludzie istnieją. Reżyserią drugiej części zajął się Michael Hurst, który w 2005 roku miał na swoim koncie dwa filmy - "The Baby Juice Express" i "New Blood". Podjął się karkołomnego zadania, jakim było wyciągnięcie "House Of The Dead" na prostą, jednocześnie miał sprawić, że widzowie zapomną o gniocie z 2003 roku, dlatego w jego filmie praktycznie nie ma nawiązań do filmu Bolla.

House Of The Dead (2003)

House Of The Dead
(Dom śmierci)
Rok: 2003
Gatunek: Horror
Kraj: Kanada/Niemcy/USA

Autor recenzji: Est

Filmy, które powstają jako ekranizacje gier komputerowych w dużej mierze są po prostu słabe. Mimo tego, że filmowcy mają praktycznie gotowy scenariusz, który można by po prostu zaadaptować i ściągać kupę kasy z fanów danej produkcji, wolą zrobić coś swojego, co przeważnie z samą grą niewiele ma wspólnego, a najczęściej łączą je wyłącznie tytuły i pojawiająca się na początku informacja "based on a computer game". Jeśli chodzi ekranizacje gier to najsłynniejszym reżyserem parającym się taką "sztuką" jest Uwe Boll - człowiek, który pogrzebał już niejeden dobry pomysł na film, a mimo tego nie ma problemów z kompletowaniem obsady składającej się przeważnie ze znanych aktorów do swoich kolejnych produkcji. Zakładam, że idzie za tym wyłącznie gruba kasa, bo nie wierzę, żeby ktoś wierzył, że wybije się grając w filmach Bolla (oczywiście chodzi wyłącznie o te, które bazują na grach komputerowych).

czwartek, 14 lipca 2011

X-Men: First Class (2011)

X-Men: First Class
(X-Men: Pierwsza klasa)
Rok: 2011
Gatunek: akcja/sci-fi
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Marvel ostatnio radzi sobie słabo jeśli chodzi o filmy - tym bardziej, że w ostatnich latach roi się wręcz od ekranizacji komiksów. Co prawda w 2010 roku swoją premierę miał "Kick-Ass", który okazał się bardzo dobrym filmem - choć nie tak dobrym jak jego pierwowzór. W każdym razy nie była to historia typowo marvelowska, w której udział biorą najbardziej rozpoznawalni superbohaterowie tego wydawnictwa (a raczej powinienem napisać "firmy"), którzy ratują świat przed (tutaj wstawić pseudonim super złoczyńcy). Tymczasem typowych marvelowskich filmów w ostatnich latach powstało bardzo dużo - dwie części "Iron Mana", "Wolverine: Origin" czy "Thor". Ale mając niedosyt po "X-Men: Ostatni Bastion" liczyłem na rychłe spotkanie z mutantami (tym bardziej, że wspomniany spin-off z Wolverinem w roli główniej nie był zbyt powalający). W sieci huczało o tym, że przygotowywany jest spin-off o Magneto - ów obraz miał przedstawiać jego początki i wyjaśnić wszelkie tajemnice z jego przeszłości. Jak się jednak okazało nie chodziło o spin-off o Magneto, ale o początki X-Men, a dokładniej o "X-Men: First Class".

niedziela, 10 lipca 2011

Revamped (2007)

Revamped
(Wampirowo)
Rok: 2007
Gatunek: komedia/horror
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Czasami się zastanawiam, jak to jest, że niektóre filmy w ogóle powstają - skąd twórcy mają pieniądze na realizację ewidentnie słabych produkcji? Nie wierzę, żeby ludzie, którzy wykładają pieniądze na realizację jakiegoś filmu nie interesowali się jego treścią i jedynie zwracają uwagę na produkt finalny, który mimo tego, że nie spełnia założeń chociażby średniego filmu to trafia do szerokiej dystrybucji - w takim wypadku najważniejsza jest reklama. Mistrzami w tej materii są ludzie z Asylum, ale przecież nie tylko oni tworzą filmy niskobudżetowe. Problem w tym, że Asylum robi te filmy dla czystego zysku, liczą na gapiostwo ludzi, którzy pomylą ich produkcję z kinowym hitem. W przypadku "Revamped" nie wiem jakie były założenia twórców, na pewno nie kierowali się chęcią zbicia kasy, na pewno też nie chcieli zrobić dobrego filmu, więc o co chodziło?

piątek, 8 lipca 2011

Dylan Dog: Dead Of Night (2011)

Dylan Dog: Dead Of Night

Rok: 2011
Gatunek: mystery/komedia/akcja
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Dylan Dog powinien być znany w naszym kraju - swojego czasu Egmont miał dość mocne parcie na wydawanie kolejnych albumów o detektywie mroku. Twórcą postaci Dylan Doga jest Tiziano Sclavi - pierwszy komiks o przygodach tego niezwykłego detektywa pojawił się w 1968 roku, natomiast pierwsze polskie wydanie pojawiło się dopiero w 2001 i wybrane albumy pojawiały się do 2004 roku, kiedy to wydawnictwo Egmont wstrzymało wydawanie tej serii. W 2010 roku nasze największe wydawnictwo komiksowe zrobiło drugie podejście do Dylan Doga wydając póki co tylko dwa numery i ponownie zawiesiło tą serię. Być może, gdyby film Kevina Munroe okazał się sukcesem to i w polskich sklepach można by było zakupić kolejne numery przygód bohatera stworzonego przez Sclaviego. Ale czy "Dylan Dog: Dead Of Night" to udany film?