niedziela, 31 stycznia 2016

Wampiryczna kontynuacja po 20 latach

Lost Boys - The Tribe
(Straceni Chłopcy 2)

Rok: 2008
Gatunek: horror/komedia
Kraj: USA/Kanada

Autor tekstu: Est

W 1987 roku do kin wszedł film "The Lost Boys" w reżyserii Joela Schumachera z plejadą młodych gwiazd. Nie wiem, czy wówczas produkcja okazała się sukcesem, ale jest to obraz, którego elementy przeniknęły do popkultury. Wystarczy wspomnieć o scenie, w której bohaterowie zwisają z mostu kolejowego, wyścigach na motorach przez mgłę, czy scenie, w której postać grana przez Kiefera Sutherlanda częstuje gościa chińszczyzną, która zamienia się w kopiec larw (podobny motyw można zobaczyć w komedii "What We Do In The Shadows"). I samo legowisko wampirów było tak charakterystyczne, że ciężko je pomylić z innym miejscem. Ponadto w 2009 roku fińska kapela The 69 Eyes nagrała klip do utworu "Lost Boys", który w tekście i samym wideo nawiązywał do filmu Schumachera. "The Lost Boys" był produkcją w dobry sposób łączą horror z komedią, bez silenia się na głupie żarciki. Poza tym wprowadzał ciekawych bohaterów, którzy jak się okazało na swoje dalsze przygody musieli czekać ponad 20 lat.

środa, 27 stycznia 2016

Tancerki na wojnie z terroryzmem

Hell Squad
(aka Commando Girls, aka Commando Squad)

Rok: 1986
Gatunek: akcja
Kraj: USA

Autor tekstu: Est

Pewnie wszyscy doskonale znają kino akcji z końcówki lat 80-tych i 90-tych, to była prawdziwa wylęgarnia testosteronu. W każdym takim filmidle głównym bohaterem był bysior odżywiający się wyłącznie sterydami, najczęściej strzelający z dwóch CKM-ów na raz (ewentualnie innej równie ciężkiej broni). Takie były standardy i większość filmowców starała się ich trzymać. Jednak reżyser Kenneth Hartford walnął pięścią w stół i powiedział dosyć tej męskiej hegemonii w kinie akcji! (tak przynajmniej to sobie wyobrażam) To właśnie Kenneth Hartford jest w pełni odpowiedzialny za "Hell Squad", zajął się scenariuszem, jak i reżyserią.

poniedziałek, 11 stycznia 2016

W odwiedzinach u dziadków

The Visit
(Wizyta)

Rok: 2015
Gatunek: horror, thriller
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

M. Night Shyamalan to dla mnie reżyser skończony (w negatywnym znaczeniu). Człowiek, który od ponad 10 lat nie zrobił dobrego filmu. Za jego ostatnią udaną produkcję uznaję "Osadę" z 2004 roku, a i tak nadawała się ona do oglądanie głównie z uwagi na świetną obsadę. Później było już tylko gorzej, a kiedy myślałem, że już dalej M. Night Shyamalan się nie posunie to okazało się, że to bardzo odważny reżyser, bo jest w stanie zaserwować widzom naprawdę koszmarne gówno. Gniot "After Earth" przypieczętował dla mnie los tego filmowca. W produkcji z dwoma panami Smith zawiodło absolutnie wszystko. I kogo można za to winić? Znudzonego swoją rolą Willa Smitha? A może jego wątpliwie utalentowanego syna? Oczywiście, że nie. Trzeba za to ogromne niepowodzenie winić reżysera. Dlatego z dużą niepewnością podszedłem do "Wizyty". Miał to być pierwszy horror w filmografii M. Night Shyamalana, a może to jeden z nielicznych gatunków, które nie zostały jeszcze przez niego sprofanowane?