poniedziałek, 20 czerwca 2011

Film za "Dychę": Street Zombies (1993)

Street Zombies (aka Ozone)
(Ulice Zombie)

Rok: 1993
Gatunek: horror
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Od razu chciałbym sprostować - ten film nie kosztował "dychy", ale 5 zł. Wrzucając taki film do sklepowego koszyka od razu wiem, że będzie to niezapomniany seans. Co ciekawe nie do końca wiadomo, kiedy tak naprawdę powstał film "Ozone" - różne źródła podają różne daty. Na Imdb widnieje rok 1995, na Filmwebie ktoś upiera się przy 2003, natomiast dystrybutor opatrzył film cyferkami 1993. Liczę na to, że dystrybutor najlepiej wie, jaki film rozpowszechnia, dlatego przyjął datę podaną przez IDG. Na okładce "Ulic Zombie" widnieje kilka zachęcających opinii w stylu "Klasyka horroru w najlepszym wydaniu", "Jeden z najlepszych horrorów o zombie w ostatnich latach" czy "Egzorcysta niezależnego kina grozy" - czy któreś z tych zdań w ogóle pasuje do "Ozone"?

niedziela, 19 czerwca 2011

Lincz (2010)

Lincz

Rok: 2010
Gatunek: dramat/thriller
Kraj: Polska

Autor recenzji: Est

Polska kinematografia w ostatnim czasie pozostawia wiele do życzenia - jeśli nawet pojawiają się jakieś dobre filmy (jak np. "Chrzest") to ich reklama jest tak znikoma, że ciężko na nie trafić w kinie, a już na dvd wychodzą z kosmiczną ceną - dla przykładu "Dom Zły" długo po swojej premierze kosztował ponad 50 zł - według mnie to cena wręcz skandaliczna. Natomiast pojawiające się regularnie komedie romantyczne reklamowane są na każdym rogu za pomocą plakatów, bilboardów, zwiastunów puszczanych w telewizji, czy niekończących się reklam w prasie. Wiadomo, że reklamuje się głównie filmy, na które wybierze się do kina więcej ludzi. Co jakiś czas na ekranach polskich kin pojawiają się historie, które swój scenariusz opierają o prawdziwe wydarzenia. W przypadku filmu "Lincz" mamy do czynienia z historią, która w 2005 roku wstrząsnęła całą Polską.

piątek, 17 czerwca 2011

Film za "Dychę": Princess Of Mars (2009)

Princess Of Mars
(Księżniczka Marsa)

Rok: 2009
Gatunek: sci-fi/fantasy
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Uwielbiam wytwórnię Asylum, ta firma musi się składać z prawdziwych twardzieli, którzy nawet największą porażkę przyjmują na klatę i brną dalej w gnój, który sami sobie nawieźli. Asylum to wytwórnia, która od kilku lat żeruje na naiwności widzów - podczas gdy na ekrany kin wchodził film "Transformers", na półkach wypożyczalni można było znaleźć "Transmophers", gdy w kinie można było obejrzeć "Aliens vs Predator", dzięki Asylum można było na dvd obejrzeć "nieco" inną historię, której tytuł brzmiał "Alien vs Hunter". Przy czym muszę zaznaczyć, że firma ta działa naprawdę prężnie i rocznie wypuszcza kilkanaście nowych obrazów, które w większości odnoszą się do nowości kinowych, chociaż niektóre sięgają do starszych produkcji (np. "Inwazja Klonów", która jest tanią wersją "Gatunku"). Tym razem spece od reklamy przeszli samych siebie i na okładce filmu "Princess Of Mars" zawarli informację, jakoby historia tutaj przedstawiona zainspirowała samego James Camerona...