poniedziałek, 13 czerwca 2016

Sobotnie kino - odcinek 10

Zapomniany cykl "sobotnie kino" dosłownie na chwilę wraca do łask. I tak też będę go traktował, jako zapychacz pomiędzy dłuższymi recenzjami. Jak zwykle znajdziecie tutaj krótsze opinie odnośnie trzech kompletnie różnych produkcji. Tekst jest luźny i nie trzyma się specjalnie wytyczonych w dłuższych recenzjach standardów. W tym odcinku dla każdego coś miłego, jest horror, jest dramat/thriller o gangach, ale też niskobudżetowe sci-fi z lat 90-tych.

środa, 8 czerwca 2016

Żyć i umrzeć w Parmistanie

Gymkata
(Mistrz gymkata)

Rok: 1985
Gatunek: akcja
Kraj: USA/Japonia

Jeżeli wiecie kim jest Stephen Chow to zapewne widzieliście również jego genialne komedie, a przynajmniej te dwie najbardziej znane, czyli "Shaolin Soccer" i "Kung Fu Hustle". Zwłaszcza ważny jest tutaj ten pierwszy film, w którym grupka mistrzów kung-fu postanawia połączyć swoje umiejętności i wykorzystać je w grze w piłkę nożną. Ale nie wspominam tutaj o tym z tego względu, że tuż za rogiem czekają Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, ale dlatego, że "Gymkata" działa trochę na podobnej zasadzie, ale o tym w dalszej części tekstu. Do głównej roli w tym kuriozalnym spektaklu został zatrudniony zawodowy gimnastyk Kurt Thomas, który zdobył niejeden medal dla USA. Natomiast na stołku reżyserskim zasiadł doświadczony Robert Clouse ("Wejście Smoka", "Black Belt Jones", "Gra Śmierci", "China O'Brien").

poniedziałek, 6 czerwca 2016

He-Man przedszkolanką

Kindergarten Cop 2
(Gliniarz w przedszkolu 2)

Rok: 2016
Gatunek: komedia/sensacyjny
Kraj: USA

Mam wrażenie, że w ostatnich w filmowym światku latach trwa dziwna moda na odgrzewanie starych kotletów. I czasami zdarza się, że taki zjełczały kotlet całkiem nieźle smakuje, chociaż logika podpowiada, że powinien od razu trafić do kosza. I tak widzom serwowane są niekończące się remaki starszych, albo całkiem nowych produkcji (przykładem niech będzie "Cabin Fever"), rebooty, czy sequele już dawno zapomnianych filmów. I jeżeli widząc plakat "Gliniarza w przedszkolu 2" zastanawiacie się "po co?", albo "dlaczego?", to spieszę z odpowiedzią: bo ludzie chcą to oglądać. I chociażby kolejna odsłona zmagań herosa sprzed lat miała być totalną szmirą to i tak znajdzie się grupka osób, która sięgnie po ten film, chociażby po to, żeby powspominać jak fajnie się oglądało te stare części i jak bardzo ta nowa ssie. Nie ma tu miejsca na racjonalne myślenie, dobre wspomnienia związane z oryginałem są wystarczającym bodźcem. Zdaje się, że twórcy "Gliniarza w przedszkolu 2" też do tego doszli i postanowili powtórzyć chwyt z 1990 roku, kiedy to do roli przedszkolanki został wybrany nie kto inny jak sam Arnold Schwarzenegger. Tym razem to Dolph Lundgren miał opiekować się dziećmi, a za kamerą stanął Don Michael Paul.