niedziela, 28 sierpnia 2016

Tajemnica Witley'ów

Die, Monster, Die!
Giń stworze, giń!

Rok: 1965
Gatunek: horror/sci-fi
Kraj: UK/USA

Zauważyłem pewną prawidłowość odnośnie horrorów z lat 60-tych. Oglądanie większości ekranizacji twórczości Edgara Alana Poe, czy Howarda Phillipsa Lovecrafta sprawia mi niesamowitą przyjemność. Te filmy mają w sobie jakiś teatralny przepych, zwłaszcza biorąc pod uwagę bogate scenografie, których centrum niemal zawsze stanowi dworek lub przestrzenne domostwo pełne niezwykłych eksponatów (bo nie nazwałbym tym przedmiotów meblami). Cechą charakterystyczną jest też niespieszna akcja, dzięki czemu dużo lepiej udaje się budować klimat tajemnicy. Aż dziwne, że mając zamiłowanie do tego typu produkcji dopiero teraz sięgnąłem po "Die, Monster, Die!" w reżyserii Daniela Hallera. Film ten jest próbą ekranizacji opowiadania H.P. Lovecrafta zatytułowanego "The Color Out Of Space", w polskim przekładzie znanego jako "Kolor z przestworzy" lub "Kolor z innego wszechświata".

niedziela, 21 sierpnia 2016

Deszczowe koszmary undergroundu

Visions Of Suffering

Rok: 2006
Gatunek: horror/surrealistyczny
Kraj: Rosja/USA

Rosyjski horror "Visions Of Suffering" od wielu lat miałem w swojej kolejce oznaczonej napisem "do obejrzenia". I tak go odkładałem, później kompletnie o nim zapomniałem i jakoś niedawno ponownie zwrócił moją uwagę. Pomyślałem sobie, że tym razem się przełamię i dam mu szansę, w końcu niczym nie ryzykuję, prawda? "Visions Of Suffering" to drugi film wyreżyserowany przez undergroundowego filmowca, jakim jest Andrey Iskanov. Plakat, a raczej okładka tej produkcji prezentuje się naprawdę obiecująco i obskurnie jednocześnie, co rozbudziło moje zainteresowanie.

środa, 10 sierpnia 2016

Miedziana post-apokalipsa

Dead 7

Rok: 2016
Gatunek: horror/western/akcja
Kraj: USA

Za każdym razem kiedy myślę, że Asylum do spółki z Syfy niczym mnie już nie zaskoczy pojawia się film, który wyprowadza mnie z błędu. Przyzwyczaiłem się do tego, że Asylum serwuje co chwilę jakieś mockbustery (podróby kinowych hitów), ale przeważnie jest to w momencie, w którym jakiś kasowy film trafia do kin, ewentualnie niedługo przed jego premierą. Produkcja królów pseudo-hitów jest przeważnie tematycznie zbliżona do oryginału, tym razem jest nieco inaczej. Nie trzeba być geniuszem, żeby skojarzyć, że "Dead 7" to mockbuster "Siedmiu Wspaniałych", czyli remake'u świetnego westernu, który był amerykańską wersją japońskiej produkcji "Siedmiu Samurajów". Problem w tym, że film w reżyserii Antoine'a Fuqua trafi do kin dopiero 23 września, natomiast "Dead 7" można oglądać od 1 kwietnia.