niedziela, 24 maja 2015

Filmy za "Dychę": atak gównianego człowieka

Monsturd
(Gówniany horror)

Rok: 2003
Gatunek: komedia/horror
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Czasami bardzo się dziwię, kiedy widzę niektóre filmy wrzucone do koszy promocyjnych w supermarketach. Przy okazji recenzji "Inwazji zabójczych klonów" wspomniałem o kilku naprawdę zaskakujących produkcjach, które zostały u nas wydane na dvd. Można by się zastanawiać, jaka myśl przyświecała dystrybutorowi, że wepchnął takie produkcje na polski rynek? Kto o zdrowych zmysłach sięgnie po takie filmy nawet, jeśli kosztują 5 zł za sztukę? No cóż, jak widać, jednak amatorów gównianego kina nie brakuje. A skoro tak, to dlaczego by nie zaserwować polskiej widowni filmu, który nazywa się "Gówniany horror"? No cóż, na taki pomysł wpadło niezawodne wydawnictwo IDG.

A dlaczego by nie wrzucić jakiejś nędznej parodii South Parku?
W jakimś małym miasteczku Butte County w USA znajduje się centrum badawcze firmy Dutech, której prezes próbuje stworzyć mutantów, których później będzie mógł odsprzedać amerykańskiemu wojsku. Jednak podczas jednego z eksperymentów dochodzi do wypadku, w jego konsekwencji śmierć ponosi jeden z naukowców. Właściciel Dutech postanawia rozpuścić zwłoki zmarłego pracownika w jakiejś zielonej mazi, a ta następnie zostaje wylewa do miejskich ścieków. Traf chce, że z miejskiego więzienia ucieka groźny zbój Jack Schmidt, który odnalazł schronienie właśnie w kanałach. Jego ciało zostaje rozpuszczone przez zielony płyn (ten z Dutech), a DNA złoczyńcy zaczyna łączyć się z ekskrementami w wyniku czego powstaje monstrum nazywane później przez stróżów prawa gównianym potworem. Do Butte County przyjeżdża agentka FBI, która ma pomóc lokalnej policji schwytać zbiegłego Schmidta, ale trafia na dużo grubszą aferę. Tymczasem miasteczko jest terroryzowane przez gówniane monstrum wychodzące z toalet. Na nieszczęście mieszkańców wielkimi krokami zbliża się festiwal chilli, który co roku jest organizowany w Butte County.

Takie oto znaki zostawia po sobie potwór.
No cóż mogę napisać o tym filmie? Tytuł tej produkcji wybrany przez polskiego dystrybutora mówi wszystko. "Monsturd" to naprawdę gówniane kino, ale prawdę mówiąc widziałem już w życiu dużo gorsze produkcje. Ten film to debiut chyba każdej osoby biorącej udział w produkcji "Gównianego horroru" i to doskonale widać. Kamerzysta czasami serwuje jakieś bezsensowne zbliżenia, "aktorzy" grają na poziomie "Trudnych spraw", dialogi są chyba wymyślane na bieżąco, a efektów specjalnych po prostu nie ma. Co ciekawe zachowania niektórych postaci sprawiają wrażenie, jakby bohater pojawiający się na ekranie nie wiedział, że "bierze go kamera".

Gówniane monstrum w pełnej okazałości.
"Monsturd" to jednak przede wszystkim kompletnie nieśmieszna komedia. Chociaż nie, są w całej tej produkcji trzy odrobinę zabawne sceny. Jedna zaraz na początku podczas ucieczki Schmidta z więzienia, i dwie pod koniec. Scena, w której już praktycznie wiadomo, że coś jest na rzeczy pomiędzy lokalnym szeryfem i agentką FBI. Natomiast trzeci zabawny fragment to, gdy szeryf i agentka próbują przekazać radzie miasta informację o grasującym w kanałach gównianym człowieku. I to by było na tyle, jeśli chodzi o komedię, chyba, żeby za komedię również uznać nieudolność filmowców. Jeżeli tak, to jest trochę zabawniej. Natomiast horroru nie ma tutaj wcale. No dobra, prawdziwym koszmarem jest przebicie się przez ten film, a raczej filmidło. No prawdziwy dramat. Tak około 20 minuty zastanawiałem się w jaki sposób twórcom udało się sprawić, że całość trwa aż 80 minut i prawdę mówiąc, nawet przebrnięciu przez "Gówniany horror" nadal nie znam odpowiedzi.

Policjanci ubrani w pieluchy dla ochrony przed gównianym monstrum eksplorują kanały.
Sam się sobie dziwię, że udało mi się dość gładko przejść przez "Gówniany horror". Spodziewałem się zalewu kiblowego humoru, czy wymachiwania na lewo i prawo ekskrementami. Właściwie nie do końca udało się twórcom uniknąć gównianego humoru, to jednak rzucania kałem na szczęście nie było. Sama produkcja jest amatorska (w każdym znaczeniu tego słowa) i raczej nie spodoba się nikomu o zdrowych zmysłach. Mam nadzieję, że szybko uda mi się usunąć ten film z pamięci. Czy komuś mógłbym polecić ten "Monsturd"? Absolutnie nikomu, stanowczo odradzam podejmowanie próby oglądania "Gównianego horroru". I odbierajcie tego sformułowania, jako wyzwania. To nie jest wyzwanie.






1 komentarz: