niedziela, 27 grudnia 2015

Niesamowite przygody Bibliotekarza

Niesamowite przygody Bibliotekarza

autor tekstu: Est

Filmy przygodowe w ostatnich latach nie cieszą się dużym powodzeniem (oczywiście nie wliczam tutaj produkcji utrzymanych w klimatach mocno zakorzenionych w fantasy czy sci-fi). Największy "boom" na tego typu obrazy miał miejsce pod koniec ubiegłego stulecia. Dzięki produkcjom przygodowym sławę zyskały takie postaci jak Indiana Jones, czy Allan Quatermain (grany przez Richarda Chamberlaina). Naukowcy, łowcy przygód, a do tego odkrywcy. Do ich grona stosunkowo niedawno dołączył trzeci osobnik - Flynn Carsen, w którego rolę wcielił się Noah Wyle. Przygody Bibliotekarza liczą sobie aż trzy filmy pełnometrażowe oraz serialu, który jest emitowany od 2014 roku (dzisiaj swoją premierę ma ostatni odcinek drugiego sezonu).


The Librarian: Quest For The Spear

Rok: 2004
Gatunek: przygodowy/fantasy
Kraj: USA

Pierwsza część przygód Bibliotekarza jest zarówno swoistym "originem", dzięki temu wiadomo, że wszelkie prequele byłyby nie na miejscu (chyba, że miałyby dotyczyć innych Bibliotekarzy). Carsen Flynn jest wiecznym studentem, 30-latkiem, który ponad imprezowe życie przedkłada naukę. Zdobywa kolejne fakultety i tytuły naukowe w najróżniejszych dziedzinach. Jednakże w końcu uczelnia się go pozbywa wydając mu dyplom. Nagle okazuje się, że Carsen jest kompletnie nieprzygotowany do dorosłego życia. Do tego wszystkiego trzeba dołożyć jeszcze jego matkę, która za wszelką cenę chce go wyswatać, z którąś z córek swoich przyjaciółek. Nieco podłamany Carsen dostaje zaproszenie na rekrutację na bibliotekarza. Jest to dla niego niemalże wymarzona praca, choć niezbyt prestiżowa. Kiedy udaje mu się zdobyć tę pracę okazuje się, że jego zadania polegają na zupełnie czymś innym niż katalogowanie książek. Staje się Bibliotekarzem, strażnikiem starożytnych i legendarnych przedmiotów, a jednocześnie kimś w rodzaju protektora świata. Jego stanowisko wymaga od niego odbywania dalekich podróży w zapomniane zakątki świata i odnajdywanie zaginionych artefaktów, które mogą zmienić losy rodzaju ludzkiego. Jego pierwszym zadaniem jest odnalezienie Włóczni Przeznaczenia, która swojemu właścicielowi zapewni ogromną moc, oczywiście owa potęga można zostać wykorzystana w nieodpowiedni sposób.

Z pierwszego filmu o Bibliotekarzu na pewno zapamiętacie słabe CGI.
Pierwsza część ewidentnie miała niewielki budżet. Widać to zwłaszcza podczas scen plenerowych, gdzie większość scenografii była tworzona za pomocą greenscreenu. Przy czym jakościowo jest to po prostu tragiczne. Brakuje też konsekwencji przy tworzeniu tych wszystkich elementów CGI, raz bohaterowie błąkają się po dżungli, a jak tylko się odwrócą to widzą za sobą kilka krzaków i to wszystko. Sama historia również nie zachwyca, a pomysł na Bibliotekarza wydaje się wręcz przekomiczny. Do tego jako "rarytasy" pokazane są mityczne artefakty takie jak chociażby Excalibur, czy Puszka Pandory. Postać Carsena może budzić sympatię, ot ciapowaty gość, który dzięki sprzyjającemu mu szczęściu i posiadanej wiedzy książkowej potrafi wyjść z trudnych sytuacji. Natomiast sympatii nie jest w stanie wzbudzić partnerująca mu Nicole, w którą wciela się Sonya Walger. Trochę taka kopia Lary Croft, ale niezbyt udana. W "Quest For The Spear" można zobaczyć kilku znanych aktorów, jak chociażby Kyle McLachlan ("Miasteczko Twin Peaks"), Bob Newhart, czy Jane Curtin ("Trzecia Planeta Od Słońca").

I głupkowaty humor, sporo głupkowatego humoru.
Nie brakuje też zapomnianych gwiazd, jak Kyle McLachlan.
Pierwszy film o Bibliotekarzu pozostawia wiele do życzenia i prawdę mówiąc dziwię się, że po tak słabym początku, ktoś zdecydował się wyłożyć pieniądze na kolejne części. Doceniam starania Wyle'a, który wypada naprawdę nieźle, natomiast pozostali aktorzy grają słabo i świetnie uzupełniają się z nędznymi efektami CGI. Przygoda może i jest nawet ciekawa, chociaż naszpikowana została masą głupot i niedorzeczności, a wsparta kiepskimi żarcikami. Mimo tego "Quest For The Spear" ogląda się całkiem przyjemnie.






The Librarian: Return to King Solomon's Mines

Rok: 2006
Gatunek: przygodowy/fantasy
Kraj: USA

Wraz z drugą częścią przygód Bibliotekarza seria chyba dostała solidny zastrzyk gotówki i lepszy zestaw filmowców odpowiedzialnych za nakręcenie "Return To King Salomon's Mines". Zamiast scenarzysty Davida N. Tichera zatrudniony został Marco Schnabel (jest to jego debiut w tej roli), natomiast na stołku reżyserskim zamiast Petera Winthera zasiadł Jonathan Frakes (znany z roli Williama T. Rikera z serii "Star Trek: The Next Generation" oraz późniejszych serii). I Frakes nie był w 2006 roku debiutantem w roli reżysera, bo miał na swoim koncie zarówno sporo seriali, jak i filmów pełnometrażowych (telewizyjnych oraz kinowych). Główny trzon aktorów występujących w "Quest For The Spear" pozostał bez zmian. W rolę Bibliotekarza ponownie wcielił się Noah Wyle (znany najbardziej z serialu "Ostry Dyżur"), a za zlecanie mu pracy nadal odpowiadali Bob Newhart oraz Jane Curtin. Jednak nowy zestaw filmowców i większy budżet miały zaowocować zdecydowanie lepszą produkcją niż pierwsza część z serii.

Flynn i Emily łączą siły, żeby znaleźć skarby króla Salomona i dowody na istnienie królowej Saby.
Tym razem Flynn Carsen zostaje wysłany do Afryki, gdzie ma odnaleźć legendarny skarb Króla Salomona. W trakcie wyprawy dołącza do niego przemądrzała, ale w gruncie rzeczy sympatyczna Emily. Momentami tej dwójce pomaga rosły Afrykańczyk o imieniu Jomo, jego zadaniem jest nie tylko bezpieczne przeprowadzenie Flynna i Emily do miejsc wskazywanych przez tajemniczą mapę, ale również siłowe rozwiązywanie konfliktów z bandą zbirów depczących po piętach naszym bohaterom.

W niebezpiecznej wędrówce pomoże im Jomo, który świetnie zna okoliczne tereny.
"Return To King Salomon's Mines" to już skok na dużo wyższy poziom realizatorski w porównaniu do "Quest For The Spear". Przy czym na film składa się jedna spójna historia, a nie tak jak to było w przypadku pierwszej produkcji z serii, gdzie połowę czasu zagospodarowano na przedstawienie początków Flynna Carsena oraz charakterystyki pracy Bibliotekarza, a sama wyprawa po włócznie okazała się dodatkiem. W "Return To King Salomon's Mines" jest jedna linia fabularna, która wypada o wiele lepiej niż ta z pierwszej części. Całość wygląda dużo bardziej spójnie i znacznej redukcji została poddana ilość głupich rozwiązań, czy posunięć głównego bohatera. Oczywiście nadal nie brakuje raczej mało śmiesznego humoru, ale i tak jest on dużo bardziej wyważony. Carsen zyskał również dużo ciekawszą partnerkę. Grana przez Gabrielle Anwar postać przemądrzałej Emily wypada naprawdę dobrze i świetnie uzupełnia się z fajtłapowatym, ale jednak łebskim Flynnem. Niemalże każda ich rozmowa kończy się kłótnią, która prowadzi do rozwiązania jakiejś części zagadki. Znacznej poprawie uległy zdjęcia oraz sama scenografia. Czyżby "Return To King Salomon's Mines" było kręcone na świeżym powietrzu, a krajobrazy nie były dziełem CGI? Oczywiście CGI nie brakuje i nadal jego jakość pozostawia sporo do życzenia (co świetnie widać w końcówce filmu). Jednak w przeciwieństwie do "Quest For The Spear" filmowcy starali się nie poświęcać zbyt dużo uwagi obiektom generowanym przez komputery, więc w przypadkach kiedy pojawia się sporo elementów CGI to wówczas kamera lata jak szalona, żeby zatrzymać się na fizycznie istniejącej scenografii lub na aktorach. I jest to zdecydowanie lepsze wyjście niż eksponowanie słabych efektów, które miało miejsce w części pierwszej. Co ciekawe w tym filmie zupełnie inaczej wygląda wnętrze biblioteki. Jest zdecydowanie większe i jakby puste. Historia również wypada lepiej niż przy "Quest For The Spear", chociaż nadal uważam, że mogłoby być o wiele lepiej.

Potyczki w "Tajemnicach Kopalni Króla Salomona" są zrealizowane z iście vhs-owym rozmachem.
"Tajemnice Kopalni Króla Salomona" to przyzwoite kino przygodowe z elementami fantasy. Nowi filmowcy, skupienie się na jednej historii, zastrzyk gotówki oraz kręcenie w plenerze - wszystko to wyszło drugiej części przygód Bibliotekarza na plus. Pozostało tylko czekać na trzecią część, która idąc słusznym trendem powinna być jeszcze lepsza niż "Quest For The Spear" i "Return To King Salomon's Mines" razem wzięte.







The Librarian: Curse of the Judas Chalice

Rok: 2008
Gatunek: przygodowy/fantasy
Kraj: USA

Trzymając się zasady "co dwa lata nowy film", w 2008 roku na rynek kina domowego trafiła trzecia część przygód Bibliotekarza. Za reżyserię i scenariusz odpowiadał ten sam duet filmowców, czyli Jonathan Frakes oraz Marco Schnabel. I ewidentnie znowu budżet poszedł w górę, chociaż tym razem miejsce akcji nie wymagało od filmowców szukania konkretnych plenerów, czy wielu scen odgrywanych na tle greenscreena. Akcja "Curse Of The Judas Chalice" toczy się głównie w USA, a konkretnie w Nowym Orleanie, w którym najwyraźniej cały czas odbywa się Mardi Gras. W każdym filmie, w którym chociaż przelotnie pojawia się Nowy Orlean zawsze musi się akurat odbywać Mardi Gras, nie inaczej jest tym razem. Jednak wracając do trzeciej części przygód Flynna Carsena, zgodnie z tradycją jakość produkcji powinna znowu pójść poziom wyżej, a sama historia też powinna oferować widzowi zdecydowanie więcej niż to miało miejsce w przypadku "Quest For The Spear" i "Return To King Salomon's Mines". W związku z tym oczekiwania były spore.

Nowa sala biblioteki naprawdę robi wrażenie.
I już wiadomo, że Flynn Carsen jest wielkim fanem Pee-Wee Hermana.
Film rozpoczyna się od komicznej licytacji wazy z dynastii Ming, którą za spore pieniądze wygrywa właśnie Flynn Carsen. Jest to kolejna króciutka przygoda, w której bierze udział Bibliotekarz i po raz pierwszy okazuje się, że jego życie zawodowe ma ogromny wpływ na życie prywatne, głównie uczuciowe. Po tym jak zostawia go kolejna dziewczyna Carsena przechodzi krótkie załamanie i nawet grozi, że rzuci pracę w bibliotece. Jednak okazuje się, że nawet Bibliotekarzowi przysługuje urlop. Po delikatnej sugestii Charlene nasz bohater postanawia spędzić wolne dni w Nowym Orleanie. Szybko wychodzi na jaw, że propozycja Charlene to był podstęp, który sprawił, że nawet podczas urlopu Flynn zajmuje się poszukiwaniem legendarnych artefaktów. Bibliotekarz zostaje wplątany w sprawę poszukiwania kielicha Judasza, który zamienia ludzi w wampiry.

Urocza Simone od razu zwraca uwagę naszego lowelasa.
Scenografia w "Klątwie kielicha Judasza" wygląda bardzo efektownie.
Co do trzeciej części przygód Bibliotekarza miałem wygórowane oczekiwania i nie mogę mówić o rozczarowaniu. "Klątwa kielicha Judasza" jest zdecydowanie najlepszym filmem z serii. Sam klimat tej produkcji jest zupełnie odmienny. Jest to głównie zasługa miejsca akcji, jak i wampirycznych elementów, które co chwila przewijają się w fabule. Nowy Orlean prezentuje się naprawdę mrocznie, a kolejne scenerie są wręcz perfekcyjnie dobrane. Czy to nocny klubik powstały w zamkniętym kościele, czy drewniana chatka na bagnach, czy w końcu wrak statku. Jako, że sprawa dotyczy wampirów to niemalże cała akcja filmu toczy się w nocy. Wszystko tu do siebie pasuje. Ponadto Flynn staje się tutaj niemalże Jamesem Bondem i to nie tylko za sprawą swoich umiejętności, ale przede wszystkim dzięki partnerce. Stana Katic wcielająca się w postać Simone wygląda niczym jedna z dziewczyn Bonda (zresztą grała w "Quatum of Solace", ale nie pamiętam jaką rolę). Jest to zdecydowanie najlepsza partnerka Flynna Carsena i mam tutaj na myśli zarówno urodę, grę aktorską, jak i prezencję. Sama historia jest zupełnie inna niż te dotychczasowe. Przede wszystkim po raz pierwszy pokazano, że praca Bibliotekarza to nie tylko zabawa w szukanie artefaktów w rożnych zakątkach świata. Przedstawiono sfrustrowanego Carsena, który już mam dość ciągłych wyjazdów i zaniedbywania swojego życia prywatnego. Ponadto trochę uczłowieczono postać Charlene (Jane Curtin). Biblioteka znowu się rozrosła i teraz zaprezentowano salę z artefaktami gabarytowymi (zawierającą np. Arka Noego, Nessie, machina czasu, czy statek kosmitów). Wreszcie humor w filmie wyszedł ze słabiutkich żartów i przeszedł do humoru sytuacyjnego, co też podniosło rangę tej produkcji. I w końcu tematyka głównego wątku fabularnego okazała się strzałem w 10. Wampiry w 2008 roku były na topie, a teraz zainteresowanie krwiopijcami wcale nie osłabło. Tutaj nawet postaci poboczne są ciekawe (w poprzednich częściach po prostu były), czy to taksówkarz potrafiący załatwić wszystko, czy tajemniczy profesor interesujący się mitologią wschodu, czy nawet główny złol z KGB próbujący przywrócić świetność Rosji. Każda z tych postaci jest na tyle ciekawa, że jako widz chciałem się dowiedzieć czegoś więcej o każdej z nich. Największym minusem "Klątwy kielicha Judasza" jest nierówne tempo akcji. Zanim coś się zacznie dziać upływa naprawdę dużo czasu, a kiedy dochodzi do finału to ten jest zaprezentowany naprędce. I jednak mimo kolejnych skoków jakościowych trzecia część przygód Bibliotekarza nadal wygląda jak produkcja skierowana od razu na rynek kina domowego.

Andrew jest nie tylko taksówkarzem, ale też zna Nowy Orlean jak własną kieszeń i potrafi wszystko załatwić.
Flynn i Simone, zdecydowanie najlepszy duet ze wszystkich trzech filmów o Bibliotekarzu.
"Klątwa kielicha Judasza" to zdecydowanie najlepszy film, w którym głównym bohaterem jest Flynn Carsen, ciamajdowaty, ale sympatyczny i posiadający ogromną wiedzę klon Indiany Jonesa. Trzecia część przygód Bibliotekarza to kolejny krok do przodu i tym razem chyba największy skok jakościowy, jaki do tej pory przydarzył się w tej serii. Wreszcie wszystko jest tutaj na swoim miejscu. Fabuła utrzymuje zainteresowanie, postaci główne, jak i te poboczne są dobrze wykreowane, świetnie została dobrana scenografia, a humor wreszcie przestał być głupkowaty i nieśmieszny. Poprawie uległy też elementy CGI, które już tym razem nie kuły tak bardzo w oczy. Szkoda, że to ostatnia część filmowych przygód Flynna Carsena, ale faktycznie od samego początku ta seria bardziej pasowała mi na serial.






Przykład filmów z serii "The Librarian" jest chyba jednym z nielicznych stawiających opór twierdzeniu, jakoby sequele były gorsze od pierwszego filmu. Tutaj z każdą kolejną częścią jest coraz lepiej. Nie tylko wszystko wygląda coraz bardziej profesjonalnie, ale też fabuła jest dużo lepiej dopracowana. I szkoda, że nie doczekaliśmy się czwartego filmu o Bibliotekarzu, bo ten mógłby się okazać jeszcze lepszy niż "Curse Of The Judas Chalice". Pozostaje śledzić serial, w którym niestety Noah Wyle nie jest już głównym bohaterem. Jeżeli lubicie filmy przygodowe i nie macie ogromnych wymagań co do jakości produkcji, to seria o Bibliotekarzu może okazać się strzałem w 10. W końcu to seria mocno nawiązująca klimatem do pzygodówek z lat 90-tych. Natomiast jeżeli po przygodach Flynna Carsena spodziewacie się rozmachu godnego Indiany Jonesa, to nie macie po co sięgać po te filmy. Jednak jeśli już zdecydujecie się wyruszyć na poszukiwanie artefaktów wraz z Bibliotekarzem, to nie zrażajcie się "Quest For The Spear", bo kolejne produkcje są zdecydowanie lepsze.

2 komentarze:

  1. Stana Katic zagrała w "Quantum of Solace" postać Corinne Veneau, czyli dziewczynę terrorysty którego Bond na końcu film znalazł w Kazaniu: https://www.youtube.com/watch?v=iR2MYbrQ02s ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, chociaż jakoś skromnie prezentuje się w tym Bondzie :-/

      Usuń