środa, 14 listopada 2012

Sobotnie kino - odcinek 2


Drugi odcinek "Sobotniego kina" jest już zdecydowanie inny od pierwszego. Główna różnica dotyczy doboru filmów - tym razem są to produkcje zdecydowanie poważniejsze. Ten odcinek dotyczy trzech azjatyckich produkcji, które można było zobaczyć na szóstej edycji "Festiwalu 5 Smaków" (dwa pierwsze filmy), oraz na pierwszej edycji "Festiwalu Filmów Koreańskich" (trzeci film).

Na odcinek drugi składają się następujące produkcje:
- Warriors Of The Rainbow: Seediq Bale (Wojownicy tęczy: Seediq Bale; 2011)
- Kotoko (Kotoko; 2011)
- 71: Into The Fire (71: W ogień; 2010)




Warriors of the Rainbow: Seediq Bale
(Wojownicy tęczy: Seediq Bale)
Rok: 2011
Gatunek: akcja/dramat/historyczny
Kraj: Tajwan

Luskan13:
Historyczna epopeja w reżyserii Te-Sheng Wei. Fabuła oparta jest na prawdziwych wydarzeniach mających miejsce na początku XX wieku na Tajwanie pod okupacją Cesarstwa Japońskiego. Akcja filmu skupia się na roku 1930 i na wydarzeniach nazwanych później jako Busha. Czyli największe powstanie rdzennych mieszkańców wyspy przeciw imperialistycznej Japonii. Głównym bohaterem filmu jest niezwykle charyzmatyczny Mona Rudao, który przechodzi zmianę od brawurowego wojownika do prawdziwego męża stanu i przywódcy zdolnego poprowadzić zjednoczone klany do ostatecznej walki. Film zachwyca rozmachem, kostiumami oraz grą aktorską. Szczególnie, że autochtonów grali prawdziwi potomkowie plemion Seediq, co nadaje mu autentyczności. Jest największą produkcją tajwańską. Koszt produkcji to 27 mln dolarów a jednym z producentów był sam John Woo. To bardzo krwawa i znakomita opowieść o heroizmie i poświęceniu dla własnej tradycji i ideałów. Film potrafi poruszyć, chociaż nie uniknął błędów realizatorskich. Oryginalna wersja trwa ponad 4,5 godziny. W kinach europejskich mogliśmy zobaczyć wersję 154 minutową. Myślę, że Mel Gibson mógłby brać przykład z tego filmu. Bardzo polecam. Ocena: 9/10

Est:
Spodziewałem się połączenia "Brave Hearta" i "Ostatniego Mohikanina", ale wszystkie ukazanego w realiach Azji Wschodniej. I praktycznie to dostałem. Film bardzo dobry, trzymający w napięciu i co najważniejsze edukacyjny (wszak historia tamtej części świata raczej nie jest u nas zbyt powszechnie znana). W oryginale ten film trwa niemalże 5 godzin, wersja międzynarodowa zapewnia tylko 2,5 godziny filmu. Nie mam pojęcia co zostało wycięte z tej historii. W każdym razie wersja międzynarodowa wygląda na spójną całość i nie odniosłem wrażenia, żeby czegoś konretnego brakowało. "Warriors Of The Rainbow" to nie tylko film historyczny, to piękny spektakl pokazujący (zapewne tylko szczątkowo) kulturę Seediq. Mamy tutaj zarówno krwawe walki, jak i dramatyczne sceny, które na długo pozostają w głowie. Bardzo dobra historyczna produkcja. Ocena: 8/10


Kotoko
(Kotoko)
Rok: 2011
Gatunek: dramat/horror
Kraj: Japonia

Luskan13:
Najnowszy film Shinji Tsukamoto, twórcy między innymi kultowego Tetsuo czy Tokyo Fist. Tsukamoto szuka co raz to nowych sposobów przerażenia widza i wywołania w nim niepokoju. Jeśli ktoś się nastawia na typowy japoński horror to może się zawieść. Reżyser tylko bawi się konwencją horroru, aby ukazać bardzo ciężki dramat jaki przeżywa bohaterka. Kotoko to psychicznie chora dziewczyna, samotnie wychowująca dziecko. Choroba objawia się między innymi przez halucynacje. Osoby które spotyka widzi podwójnie. Jedna wersja jest dobra, druga chce zrobić jej krzywdę. Nie wie która jest prawdziwa, a która fałszywa. Kotoko to postać powstała na podstawie doświadczeń przyjaciółki reżysera, artystki Cocco, która odgrywa rolę tytułową. W film wpleciona jest również historia matki Tsukamoto. Dzięki temu problemy z jakimi boryka się bohaterka wydaja się autentyczne i potrafią poruszyć widza. Autor "Tetsuo" po raz kolejny udowadnia, że jest zręcznym reżyserem. Gra także główną role męską. Jest to już niejako tradycja. Specyficzny film, nie dla każdego. Ocena: 8/10

Est:
Oglądając ten film przez cały czas się zastanawiałem "co ja tutaj robię?" - szedłem na niego z przekonaniem, że jest to opowieść grozy. Niestety okazało się, że twórca "Tetsuo" zafundował widzom dramat psychologiczny. Historia jest mocno pogmatwana (zarówno wizualnie, jak i fabularnie) - Kotoko jest samotną matką wychowującą małego synka. Niestety cierpi na rzadko spotykaną chorobę psychiczną - sporadycznie widzi ludzi podwójnie (w bardzo skrajny sposób). Jej choroba psychiczna zdaje się ciągle pogłębiać i film zaczyna się robić naprawdę dziwny, zwłaszcza kiedy na jej drodze pojawia się Seitaro Tanaka (grany przez samego reżysera - Tsukamoto). Mam wrażenie, że nie zrozumiałem tego filmu - jak dla mnie to zwykły dramat o psychicznie chorej kobiecie, która nie radzi sobie z własnym życiem, a tym bardziej nie jest w stanie zająć się małym dzieckiem. A największego plusu tego filmu upatruję w aktorstwie - faktycznie widać, że dwójka aktorów grających główne role w filmie faktycznie wypada wyśmienicie. Według mnie "Kotoko" to film dla bardzo wąskiej grupy widzów - ja niestety do niej nie należę. Ocena: 5/10


71: Into The Fire
(71: W ogień)
Rok: 2010
Gatunek: wojenny/dramat
Kraj: Korea Południowa

Luskan13:
Koreański, klasyczny dramat wojenny Johna H. Lee z budżetem 11 mln dolarów. Koreańska wersja "Szeregowca Ryana", pełna patosu i heroicznej walki. Fabuła została oparta na wydarzeniach mających miejsce podczas Wojny Koreańskiej w latach 50. "71: W ogień" przedstawia historię grupy uczniów-żołnierzy broniących gimnazjum przed armią Korei Północnej podczas pierwszej fazy wojny. Dramat wojenny i tragiczne losy uczniów-żołnierzy zostały pokazane w sposób wstrząsający i ujmujący. Bitwy i akcja trzymały w napięciu. Żołnierze w filmie ginęli przez swoje głupie błędy, nie było tu postaci niezniszczalnych. Dopiero pod koniec filmu kilka momentów było mocno podkoloryzowanych, ale nie w rażący sposób. Nie psuje to ogólnego efektu. Wiadomo jak potoczą się losy bohaterów, lecz nie wpływa to źle na odbiór. Akcja potrafi wycisnąć kilka łez z co bardziej wrażliwych odbiorców. Podział w filmie jest jasny. Źli Koreańczycy z północy i dobrzy Koreańczycy z południa. Nie obyło się też bez akcentu podkreślającego przyjaźń z Amerykanami. Koreańczycy na każdym kroku podkreślają swój sojusz z USA. Rozwiązanie fabularne filmu nie mogło być inne biorąc pod uwagę sytuację polityczną w tym kraju. Film był propagandowy, ale własnie po to powstają takie filmy. Film bardzo sprawnie zrealizowany. Ocena: 7/10

Est:
Oglądając ten film miałem ciągle przed oczami "Braterstwo Broni". Podobnie jak we wspomnianym filmie głównym tematem jest wojna domowa w Korei. Do sił zbrojnych Korei Południowej wcielani są uczniowie (ochotnicy). Z grupy 71 uczniów utworzony zostaje oddział, który ma bronić pewnego (opuszczonego) żeńskiego gimnazjum przed siłami Korei Północnej. Jest to zdecydowanie jeden z lepszych filmów wojennych jakie dane mi było zobaczyć. Tutaj nie tylko liczy się walka z wrogiem, ale też zapanowanie ładu we własnej grupie. W końcu młodzież jest buntownicza i nie daje sobą rządzić - zwłaszcza kiedy ich zwierzchnikami są rówieśnicy. Z dużym zainteresowaniem obserwowałem kolejne posunięcia niedoświadczonych chłopców, którzy nagle zostali wrzuceni w wir wojny domowej. Mimo tego, że jest to film koreański to można w nim wyczuć (momentami) powiew bryzy prosto z Hollywood. Widać to zwłaszcza w niektórych niezwykle patetycznych scenach. Ale nie jest to ani plus, ani minus. Świetny film wojenny, ale też bardzo sprawnie poprowadzony dramat. Ocena: 8,5/10

1 komentarz: