poniedziałek, 20 stycznia 2014

Billy Blanks i Karate Kid

Showdown
(Pojedynek)

Rok: 1993
Gatunek: akcja
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Billy Blanks to niekwestionowana gwiazda kina kopanego klasy B lat 90-tych. W wypożyczalniach kaset VHS nie brakowało takich hitów jak "TC-2000", czy "Równowagi Sił". Ten bardzo charakterystyczny aktor trafił w końcu do filmu, którego reżyserem był Robert Radler. Znany głównie z dwóch pierwszych części serii "Najlepszy z Najlepszych" (część trzecią i czwartą reżyserował już Phillip Rhee wcielający się w postać Tommy'ego Lee). Ewidentnie w "Pojedynku" czuć klimat jego dwóch najlepszych filmów, w sumie to nie tylko klimat.

Już jako młodzi chłopcy uczą się, że przemoc jest nie tylko tolerowana, ale i oczekiwana...czasami wręcz pożądana.
(cytat czytać głosem Tomasza Knapika)

Billy jest zrozpaczony, po tym jak przypadkiem pozbawia życia jednego ze zbirów podczas akcji policyjnej.
Policjant Billy (Billy Blanks) podczas interwencji na jednej z imprez przypadkiem zabija mężczyznę. Obwinia się za wypadek i postanawia zrezygnować z pracy. Zostaje woźnym w szkole, do której trafia Ken Marx (Kenn Scott). Młody chłopak, który do tej pory wychowywał się gdzieś w małym miasteczku. W wielkomiejskiej szkole wkracza w zupełnie inny świat. Dość szybko staje się obiektem żartów miejscowych osiłków i zwraca na siebie uwagę dziewczyny jednego z nich. Chłopak niemalże na każdym kroku podpada Tomowi, który jest szefem bandy trzęsącej całą szkołą. Podczas jednej z ucieczek Ken trafia na szkolnego woźnego (Billy Blanks), który okazuje się być mistrzem sztuk walki. Ten daje wycisk szkolnym osiłkom i postanawia nauczyć Kena walczyć. Bardzo szybko jednak okazuje się, że Tom jest nie tylko szkolnym osiłkiem, ale uczy się bić od despotycznego Lee (Patrick Kilpatrick), który swoich uczniów wysyła na nielegalne turnieje sztuk walki.

Pierwsze spotkanie Kena z Julie nie kończy się zbyt dobrze...trafia na bandę Toma.
"Showdown" to bardzo przyjemny film, dzięki któremu choć na chwilę można przenieść się do dziwacznych lat 90-tych. Radler ewidentnie stworzył obraz, w którym wykorzystał zdobyte doświadczenie oraz schematy z innych filmów akcji. Relacja pomiędzy Kenem i Billym przypomina to co widzieliśmy już na ekranach za sprawą "Karate Kid". Nielegalne turnieje walki to nic nowego w tego typu produkcjach - zresztą nawet sam Radler wykorzystał podobny motyw w "Best Of The Best 2" (w którym wystąpił również Patrick Kilpatrick). Sama akcja filmu momentami może rozśmieszyć do łez - zwłaszcza zachowania niektórych bohaterów. Szkoła, do której trafia Ken przypomina placówki znane z amerykańskich dramatów pokroju "Młodzi Gniewni". Mieszają się tutaj wszystkie możliwe subkultury młodzieżowe, każdy walczy z każdym i trzeba uważać na kogo się patrzysz, bo możesz skończyć z podbitym okiem. 

Szkolenie prowadzone przez Billy'ego nie jest łatwe...
...ale nie brakuje też czasu na udzielenie dobrych rad w sprawach sercowych.
Dojo prowadzone przez Lee (Patrick Kilpatrick) też wygląda naprawdę zabawnie - despotyczny nauczyciel wybiera sobie z grupy jednego ucznia i znęca się nad nim, pokazując swoją wyższość. "Pojedynek" to jeden z tych filmów, w których jest kilka płaszczyzn, a wszystkie prowadzą do jednego finału. Tak też mamy tutaj. Dramat Billy'ego, później szkolne i sercowe problemy Kena, nauka sztuk walki i wiele pojedynków (bardziej i mniej efektownych). Oczywiście nie można też zapomnieć o grupie zbirów, którzy podlegają Lee. Ten jest współorganizatorem nielegalnych turniejów, a jego nienawiść do wszystkiego co słabe jest niesamowicie przerysowana. Warto też zwrócić uwagę na ścieżkę dźwiękową z tego filmu. Pełno tu kawałków, podnoszących na duchu, takich w stylu utworów Stana Busha znanych z innych filmów akcji - "Never Surrender" czy "Fight To Survive".
Kryjący się w mroku Lee i jego wspólniczka - organizatorzy nielegalnych turniejów sztuk walki, w których niejeden młodzieniec stracił życie.
Jeśli jesteś wielbicielem filmów z Billym Blanksem, albo po prostu kina kopanego klasy B z epoki VHS-ów to "Pojedynek" zapewne okaże się strzałem w dziesiątkę. Jeśli liczysz na przełamywanie schematów, dobre aktorstwo, czy chociażby pierwiastek realizmu to od razu sobie odpuść. Można powiedzieć, że to zbrutalizowana wersja "Karate Kid" połączona z "Best Of The Best 2".

Ocena: 7,5/10

3 komentarze:

  1. Mam ochotę zobaczyć jakiś nowy tytuł z Blanksem :) Widzę na imdb że jeszcze pojawia się na ekranach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, jest w obsadzie jakiegoś filmu fantasy "Les Wolf", ale już patrząc na sam plakat wiele bym sobie po tej produkcji nie obiecywał. Tym bardziej, że w obsadzie jest też Eric Roberts, który w ostatnich latach dopiero role niczym Michael Madsen ;-)

      Usuń
    2. O Robertsie złego słowa nie napiszę :)

      ale plakat "Les Wolf" ....totalna padaczka :)

      Usuń