sobota, 24 marca 2012

The Fly 2 (1989)

The Fly 2
(Mucha 2)

Rok: 1989
Gatunek: horror/sci-fi
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Pierwsza część "Muchy" (nie mam tu na myśli filmu z Vincentem Pricem, ale ramake tamtego dzieła) była naprawdę ciekawym horrorem. Mógłbym nawet powiedzieć, że świeżym i wprowadzającym ciekawe elementy do lekko już skostniałego gatunku kina grozy. Ot naukowiec eksperymentuje na własnym ciele i przytrafia mu się zaskakujący wypadek - jego DNA zostaje skrzyżowane z DNA muchy, która przypadkiem trafiła do tajemniczej maszyny, którą skonstruował (miała na celu teleportowanie organizmów żywych). Dalsze losy Setha Brundle'a są już wszystkim znane (a jeśli nie to powinny być). Trzy lata później pojawia się kontynuacja "Muchy" - już z innym reżyserem, innym scenarzystą i bez gwiazd w obsadzie. Twórcy dwójki jak tylko mogli starali się stworzyć dzieło podobne do pierwszego filmu, ale czy im się udało?



Martin przychodzi na świat w niezwykły sposób - jego matka rodzi skorupę, z której wykluwa się dziecko. Staje się ono automatycznie obiektem badań firmy Bartok. Chłopiec cierpi na dziwną chorobę, która przyspiesza jego rozwój umysłowy oraz fizyczny - w związku z tym w wieku 5 lat Martin wygląda już jak nastolatek, a jego zdolności naukowe nie raz doprowadzają do zdumienia jego "opiekunów". Kiedy młodzieniec zdaje zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że jest tylko obiektem doświadczalnym zaczyna się buntować, ale wówczas pan Bartok daje mu iluzoryczną wolność. Martin otrzymuje własne mieszkanie oraz przestaje być obiektem eksperymentu, spotyka również dziewczynę, w której się zakochuje - jest w pełni szczęśliwy. Chłopak cały czas pracuje nad wynalazkiem, który ma przenosić żywe organizmy - podobnie jak w pierwszej części robił to Seth Brundle - zresztą jak się szybko okazuje chłopak jest synem naukowca. Problem pojawia się w momencie, w którym Martin dowiaduje się, że nosi w sobie geny ojca...jego ciało powoli zaczyna mutować.

Film "Mucha 2" ma jedną poważną wadę - jest kontynuacją bardzo dobrego filmu. A w takich przypadkach często dochodzi do tzw. odcinania kuponów od popularności pierwszej części. Tutaj nie jest inaczej - film bardzo długo się rozkręca i może znudzić co mnie wytrwałych widzów. Kiedy już dochodzi do przemiany na wierzch wychodzi niewielki budżet produkcji (lub źle wydany) - oczywiście nie jest to zarzut, bo można zrobić świetny film dysponując małym budżetem. Tutaj niestety to się nie udało. Kilka scen gore na krzyż to zdecydowanie za mało, a widać było, właśnie twórcy chcieli podążyć w tym kierunku - wszak musieli sobie zdawać sprawę, że nie uda im się powtórzyć sukcesu filmu z Jeffem Goldblumem w roli głównej. Z jednej strony historia nie jest już tak ciekawa jak to miało miejsce w przypadku pierwszej części, a z drugiej strony widać na pierwszy rzut oka, że potencjał nowej fabuły nie został w pełni wykorzystany. Martin jest obiektem eksperymentalnym, ale ogranicza się to wyłącznie do tego, że wszyscy wokół czekają, aż zacznie się jego przemiana - wszak naukowcy zebrani w firmie Bartoka zdają sobie sprawę z tego, że chłopak otrzymał w spadku od swojego ojca kod genetyczny muchy. Sam kostium też nie robi wielkiego wrażenia. Za to dość ciekawie prezentuje się zakończenie filmu. I za to duży plus. Co do gry aktorskiej - wszystko jest jedynie poprawne, zdarzają się sztuczności, ale jest ich w sumie niewiele. Całość wygląda jak film kierowany od razu na rynek vhs, a jednak film trafił do kin - kłania się już wspomniane przeze mnie "odcinanie kuponów".

"Mucha 2" to niespecjalnie interesujący dodatek do pierwszej części filmu. Twórcy tego obrazu chcieli powtórzyć sukces, jaki odniósł horror Cronenberga, ale ta sztuka nie udała im się nawet w połowie. Pierwsza połowa filmu to straszliwe nudy, a dalsza część to słabe próby przestraszenia widza - nie wierzę, żeby ktoś dał się wystraszyć kostiumem dużej muchy. Natomiast duży plus należy się za zakończenie i jak dla mnie tylko dla niego warto przebrnąć przez tę produkcję. I jeszcze na koniec - dziwi mnie fakt, że film trafił do kin, zamiast od razu zaszczycić swoją obecnością wypożyczalnie wideo. Na całe szczęście później nikt już nie wpadł na pomysł ciągnięcia tematu i stworzenia trzeciej części.

Ocena: 4,5/10

2 komentarze:

  1. Widziałam gdzieś kiedyś ten film i przyznam, ze dalabym mu duzo nizsza ocene, moim zdaniem 2. Film jest tandetny:/ Zarowno pierwsza czesc jak i druga, kompletnie mi sie nie podobaja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię. Ja swoją ocenę mocno naciągnąłem, bo jednak twórcy starali się nawiązać do pierwszej części, która jednak mi się podobała. Dość ciekawie wyglądają też "istoty" wychodzące z teleportów - ale to by było na tyle plusów. Ale jest to też film zrealizowany profesjonalnie - w przeciwieństwie do niektórych filmów, które recenzowałem na łamach bloga.

      Usuń