poniedziałek, 3 lutego 2014

Diamentowy atak wąsatego wojownika ninja

Diamond Ninja Force
(Śmiertelny pojedynek ninja)

Rok: 1986/1988
Gatunek: akcja/horror/fantasy
Kraj: Hong Kong

Autor recenzji: Est

Godfrey Ho to bardzo płodny reżyser, który ma na swoim koncie ponad 100 produkcji, przy czym jego największa aktywność przypadła na drugą połowę lat 80-tych (w latach 1986-1989 wyreżyserował aż 60 filmów). "Diamond Ninja Force" to według imdb obraz zamykający cykl (według innych źródeł to środkowa historia środkowa), w którym głównym bohaterem jest Ninja Master Gordon. W tę postać przez 3 lata wcielał się Richard Harrison, aktor znany głównie...z mało znanych westernów i filmów akcji. "Śmiertelny pojedynek ninja" to nie jest zwykła produkcja zrobiona po amerykańsku przez azjatyckich filmowców.

Gordon jest śmiertelnie poważnym wojownikiem ninja...dlatego korzysta z telefonu w kształcie Garfielda.
Bilioner Berbard Wong niespodziewanie umiera na zawał serca będąc w drodze na lotnisko, żeby odebrać z niego swoją rodzinę. Do jego świeżo kupionej willi przyjeżdża ze Stanów jego córka Fanny wraz z mężem Georgem i synem Bobo. Okazuje się, że śmierć Bernarda Wonga nie była przypadkowa, naraził się klanowi "czarnych ninja", którzy z pomocą czarnej magii uśmiercili bilionera. Przywódca lokalnych zbirów Kogan za punkt honoru postawił sobie odrodzenie klanu "czarnych ninja". Do tego potrzebny mu jest teren, którego właścicielem po śmierci Bernarda stała się jego córka Fanny. Ta od razu po przybyciu otrzymuje telefon z pogróżkami od Kogana, jednak mimo presji nie zgadza się na sprzedaż ziemi. Po pomoc może zwrócić się tylko do jednego człowieka - przyjaciela rodziny Gordona (przedstawiciela "diamentowych ninja"). Ten radzi dziewczynie zachować spokój i obiecuje, że weźmie sprawy w swoje ręce. Fanny nie zdaje sobie sprawy z tego, że Gordon jest w posiadaniu figurki złotego wojownika, która daje mu ogromne moce magiczne. Tymczasem Kogan za wszelką cenę stara się wykończyć psychicznie córkę Bernarda Wonga - używając czarnej magii sprawia, że willę, w której przebywa Fanny z rodziną nawiedzają żądne krwi duchy.

Kogan to prawdziwy twardziel, spadkobierca mocy czarnych ninja i mistrz czarnej magii.

"Diamond Ninja Force" to prawdziwie wybuchowa mieszanka kina akcji, fantasy i horroru, a wszystko to zostało podlane odrobiną erotyki. Reżyser nie szczędzi widzowi scen, w których Fanny i George tarzają się nago po łóżku, czy cali w piachu uprawiają seks na plaży. Zapewne, gdyby dzisiaj ten film miał swoją premierę otrzymałby znaczek "od 18 lat" (czyli "rated R") i to nie ze względu na przemoc, czy krew (której praktycznie nie ma), a właśnie przez rozbuchaną żądze parki głównych bohaterów. Ale oczywiście jest to nadal kino kopane, w którym sceny seksu i ucieczki przed duchami nawiedzającymi willę przerywane są sekwencjami walk, w których Gordon w stroju czerwonego wojownika ninja rozprawia się z oprychami Kogana. Ci wzbudzili moją sympatię już na samym początku filmu, kiedy to ich szef informuje ich, że teraz drogocenna dla nich ziemia trafia w ręce Fanny i jej męża architekta. Wyglądający jak banda pół mózgów dziedzice spuścizny klanu ninja zaczynają zastanawiać się, jak wejść w posiadanie drogocennego dla nich terenu. Następuje prawdziwa burza mózgów, która przypominać może radę z Rivendell przed wyruszeniem Drużyny Pierścienia do Mordoru. Zdecydowanie barwni złoczyńcy to bardzo ważny element filmów akcji.

Podczas, gdy Kogan używa czarnej magii jego zbiry stawiają na tężyznę fizyczną.

"Śmiertelny pojedynek ninja" to nic innego jak niszowe kino klasy C, którego pełno było w wypożyczalniach kaset VHS. Jednak film został zrobiony w dość niestandardowy sposób. Godfrey Ho poza scenami akcji i erotyką zaproponował mrożące krew w żyłach sceny rodem z klasycznych opowieści o duchach. Nie mam pojęcia jakie emocje scenom grozy zawartym w "Diamond Ninja Force" towarzyszyły w latach 80-tych, czy 90-tych, ale teraz co najwyżej śmieszą. Kogan niemalże każdej nocy zaczyna wymachiwać swym mieczem samurajskim, w efekcie czego duchy nawiedzają willę Fanny. W efekcie czego widzom serwowane są serie jump scen, w których Fanny, bądź Bobo natykają się na duchy. Oczywiście w tym samy czasie Gordon odprawia swój rytuał, czego efektem jest szybkie odpędzanie złych duchów. I tak w kółko. W "Diamond Ninja Force" pojawia się również kilka elementów komediowych, głównych ich sprawcą jest niejaki Firecracker, detektyw przysłany przez Gordona w celu pomocy Fanny. Ciekawym elementem "Śmiertelnego pojedynku ninja" jest ścieżka dźwiękowa. Zupełnie odmienna w scenach walki i podczas nocnych ataków duchów.

Gordon dzięki figurce Złotego Wojownika potrafi odegnać duchy przywołane przez Kogana.

Mimo tych wszystkich elementów "Diamond Ninja Force" to wyjątkowe dzieło klasy C, które oglądałem z nie schodzącym z ust uśmiechem. Dawno nie widziałem filmu tak zabawnie i sztucznie zrealizowanego. Przy tym bardzo różnorodnego i na tym polu znacznie wybijającego się z całego zalewu kina akcji z lat 80-tych i 90-tych. Godfrey Ho stworzył film, którego nie da się zapomnieć, a wiele scen pewnie będzie mnie prześladowało jeszcze wielokrotnie w przyszłości. Jednak to ogromna zaleta "Śmiertelnego pojedynku ninja" - to jedna z tych produkcji, które są tak złe, że aż dobre. Mimo nieporadności aktorów, bardzo schematycznego scenariusza i kompletnie zbędnych scen oglądałem "Diamond Ninja Force" z niesłabnącym zainteresowaniem. To absolutne mistrzostwo świata w kategorii złego kina, a Richard Harrison wcielający się w wąsatego czerwonego ninja przebił swoją kreacją Franco Nero z "Enter The Ninja". Jeśli jesteś fanem złego kina to koniecznie musisz zobaczyć "Śmiertelny pojedynek ninja".

A w międzyczasie w stroju czerwonego wojownika ninja rozprawia się z kolejnymi zbirami Kogana.

Ocena: 10/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz