środa, 7 października 2015

Zemsta cheerleaderek zombie

All Cheerleaders Die

Rok: 2013
Gatunek: horror/komedia
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

"All Cheerleaders Die". Już sam tytuł sam wiele mówi, w sumie więcej komentarza nie trzeba. Za tą produkcją stoi dwóch filmowców: Lucky McKee oraz Chris Sivertson. Obydwaj panowie w 2001 roku nakręcili niskobudżetową wersję "All Cheerleaders Die" i najwidoczniej po latach, jakiś producent sypnął kasą, żeby McKee i Sivertson zrobili ten film jeszcze raz, ale za większe pieniądze i bardziej profesjonalnie. Obydwaj filmowcy mają na swoim koncie raczej niezbyt popularne produkcje. Chyba taką najbardziej znaczącą jest "May" z 2002 roku wyreżyserowana przez Lucky'ego McKee. Natomiast Sivertson zasłynął z thrillera "Wiem, kto mnie zabił" z Lindsay Lohan w roli głównej. Czyli mniej więcej już wiadomo czego można się spodziewać po "All Cheerleaders Die".



Cheerleaderki przez cały czas po szkole wożą się w specjalnych strojach.
Maddy to zwykła dziewczyna trzymająca się z boku. Pewnego razu postanawia nakręcić film, w którym przedstawia swoją najbliższą przyjaciółkę, liderkę cheerleaderek. Traf chce, że podczas popisowego numeru dziewczyna nie zostaje złapana na czas i uderzając głową w ziemię umiera. Jakiś czas po jej śmierci Maddy postanawia wejść w szeregi cheerleaderek i zemścić się za śmierć swojej przyjaciółki na kapitanie drużyny futbolowej (byłym chłopaku jej zmarłej koleżanki). Po sprzeczce z futbolistami dziewczyny jadąc samochodem na złamanie karku wypadają z zakrętu i umierają na miejscu. Na pomoc przybywa Leena, prawdziwe indywiduum trzymające się z Maddy. Okazuje się, że dziewczyna zna się na czarach wicca i za ich sprawą przywraca wszystkie cheerleaderki do życia. Te w efekcie rzuconych zaklęć zyskują nadludzką siłę, ale muszą się żywić ludzką krwią. Dziewczyny korzystając z okazji postanawiają ukarać futbolistów, przez których uległy wypadkowi.

Futboliści widząc wypadek dziewczyn postanawiają zwiać z miejsca.
Cała produkcja przypomina jakieś disney'owskie kino dla nastolatków. Gdzie jak zwykle pokazana jest grupka szkolnych przyjaciół, którzy przeżywają różne szalone przygody. Tutaj jest tak samo. Jednak głównym motywem jest to, że Maddy swoimi gierkami próbuje skłócić cheerleaderki z futbolistami, co zresztą jej się udaje. Jednak dziewczyna nie za bardzo przewiduje konsekwencje swojego działania. W sumie przez pierwsze 30 minut historia przypomina właśnie taki typowy film dla młodzieży, w którym dominują słabe żarty. Później następuje próba odmiany tego klimatu, ale nie do końca to wychodzi. Po wypadku dziewczyny wracają do żywych jako mieszanka zombie z wampirami i wypada to gorzej niż średnio. Owszem pierwszy kontakt jednej z dziewczyn z przyszłą ofiarą wypada naprawdę ciekawie, ale po tym jest już tylko gorzej. Nadal na pierwszym planie są jakieś miłostki, małe dogryzanie, wożenie się po szkole i wysysanie krwi z kolejnych ofiar (co jest bardzo mało efektowne). Jednak wszystko to jest zrobione tak sztucznie, że już chyba bardziej się nie dało. Cała historia jest bardzo przewidywalna i już od momentu, w którym cheerleaderki stają się ożywieńcami wiadomo do czego to wszystko prowadzi. No i najważniejsze, nie ma tu nic strasznego, absolutnie nic. To równie dobrze mógłby być po prostu film fantasy z delikatnymi elementami komedii, bo tej też trzeba tutaj szukać na siłę. Podejrzewam, że nie należę do grupy docelowej, do której kierowany był "All Cheerleaders Die" i może dlatego trudno jest mi znaleźć w nim jakieś plusy. Ale film nawet dla mnie powinien mieć jakieś walory rozrywkowe, a żadnych nie znalazłem. Może chociaż postaci są ciekawe? Z całej grupki bohaterów przewijających się przez ekran najciekawiej wypada Leena, która spokojnie mogłaby grać dziewczynę Edwarda Nożycorękiego. Idealnie by pasowała do jego mrocznego zamku usadowionego na szczycie góry. Widać, że Sianoa Smit-McPhee wcielająca się postać Leeny próbowała jakoś wykreować tę postać i w miarę się to udaje, znacząco odróżnia się od reszty ekipy. Natomiast pozostałe dziewczyny są nijakie, jakby wszystkie ściągnięte z jednej taśmy produkcyjnej. Futboliści tak samo, chociaż ci starają się być pełnym przekrojem stereotypowych amerykańskich nastolatków. Do samego końca liczyłem na jakiś zwrot akcji, niestety się nie doczekałem.

Po uzyskaniu nadludzkich mocy cheerleaderki wykańczają jednego futbolistę po drugim.
Jeżeli jesteście wielbicielami serialowych produkcji Disney'a dla nastolatków, to "All Cheerleaders Die" idealnie się dla Was nada. Od tej produkcji ciężko oczekiwać czegoś dobrego. Niby jest to komedia zmieszana z horrorem, a nie jest to produkcja epatująca humorem, ani wywołująca strach. Historia jest słaba, przewidywalna i nie jest w stanie utrzymać zainteresowania. Ot wymuskany film do obejrzenia i zapomnienia, a jeszcze lepiej do pominięcia i nie zaprzątania sobie nim głowy.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz