sobota, 20 lutego 2016

Krwawy striptiz

Vamp
(Wamp)

Rok: 1986
Gatunek: horror/komedia
Kraj: USA

Autor tekstu: Est

Nie jestem wielkim fanem horrorów mieszanych z komedią, chociaż jest kilka (albo nawet kilkanaście) produkcji, które bardzo lubię. Jednak współcześnie takie połączenie raczej zwiastuje totalną klapę i nie są w stanie tego zmienić dobre produkcje, które mogę policzyć na palcach jednej ręki. W latach 80-tych i 90-tych mieszanie horroru z komedią było prawdziwym hitem, kolejne filmy z tego gatunku pojawiały się dość często i pozwalały twórcom na trochę szersze spojrzenie na tematykę grozy. Od tego typu produkcji zaczynał nawet Peter Jackson (znany teraz z wielkich hollywoodzkich produkcji), w końcu to on odpowiada za takie hity jak "Martwica Mózgu", czy "Zły Smak". No cóż, kiedyś było inaczej, teraz do tego typu produkcji wrzucany jest przeważnie najniższych lotów humor. I, żeby nie było, że jestem jakiś szczególnie wybredny, to bez problemu jestem w stanie wymienić kilka naprawdę dobrych produkcji - chociażby "Tucker & Dale vs Evil", czy "Cottage Country" (zupełnie przypadkowo w obydwu filmach jedną z głównych ról gra Tyler Labine). Ale wracając do lat 80-tych, tam też zdarzały się zgniłki w mieszance horroru z komedią, a raczej na jedną dobrą produkcję przypadało kilka słabych. Były też średniaki, reżyserem jednego z nich jest Richard Wenk, którego "Vamp" był pełnometrażowym debiutem.

Takiej wampirzycy lepiej nie podpaść.
Keith i AJ, dwaj studenci pierwszego roku próbują się dostać do jednego z bractw. Jednak podczas ich próby coś idzie nie tak, chłopaki proponują, że zamiast przechodzić ten test zorganizują na imprezę to, czego bractwo zażąda. Przywódca grupy studentów decyduje, że świeżaki mają załatwić na przyjęcie striptizerkę. Keith i AJ wraz z kasiastym kumplem Duncanem wyruszają na miasto, żeby wypełnić swoje zadanie. W efekcie dziwnego wypadku podczas jazdy samochodem chłopaki trafiają do dziwnego miejsca, które ewidentnie nie jest Kansas City. Przypadkowo wpadają na jakiś lokalny gang, któremu oczywiście podpadają, po czym trafiają do sporego klubu ze striptizem. AJ podejmuje się zadania załatwienia tancerki na studencką imprezę, a Keith i Duncan popijając piwko z wypiekami na twarzy podziwiają kolejne występy. Jednak AJ przez dłuższy czas nie wraca, co niepokoi Keitha, który podczas poszukiwań kumpla dowiaduje się, że klub ze striptizem jest pełen wygłodniałych wampirzyc.

Keith i Duncan wpadają w klubie na uroczą kelnerkę, która podobno zna Keitha z dziecięcych czasów.
Pierwsze co przyszło mi do głowy podczas oglądania tego filmu to "From Dusk Till Dawn" w reżyserii Roberta Rodrigueza. Nie wiem, czy Rodriguez widział "Vamp", ale sam pomysł na klub ze striptizem pełen wampirów...no coś mi tu śmierdzi. W każdym razie produkcja Richarda Wenka do genialnych nie należy. To taki średniak, którego po obejrzeniu szybko się zapomina. Dość ciekawie została obsadzona rola głównej wampirzycy, która została powierzona Grace Jones. Kiedy pierwszy raz pojawia się na ekranie wygląda naprawdę niepokojąco (jest wymalowana jak na plakacie do filmu). Praktycznie co chwilę zmienia stroje i milczy, ale zabija bez ostrzeżenia. Sporo kolorytu tej produkcji dodaje sama sceneria i nie chodzi mi o klub ze striptizem, ale o mroczne ulice. To ganianie się głównych bohaterów z gangiem Snowa przypomina mi nieco "Judgement Night" z 1993 roku. Być może Stephen Hopkins też widział "Vamp" i wykorzystał pojawiające się w nim elementy. Te mroczne ulice pełne niebezpieczeństw naprawdę robią wrażenie. Prawdę mówiąc początek filmu Wenka wygląda mi bardziej na jakąś młodzieżową komedię z lat 80-tych, gdzie dwóch kumpli za wszelką cenę chce się dostać do bractwa i żeby to zrobić wyruszają na szaloną przygodę do miasta. Wszystko się zmienia w momencie, w którym AJ znika, a Keith poznaje młodą kelnerkę z baru. Później niemalże z każdego możliwego miejsca wyskakują wampiry, ewentualnie członkowie gangu, którzy w końcu też stają się zwierzyną łowną. Humor gdzieś ginie, a jego miejsce zajmuje horror i ciągłe uczucie zagrożenia. Jednak czegoś w "Vamp" brakuje, to napięcie nie bardzo tutaj pasuje i trochę się gryzie z akcentami humorystycznymi. Przez to film trochę męczy, bo nie wiadomo czego oczekiwać od tej produkcji. Czy to jest jeszcze komedia? A może już horror? Twórcom nie udało się tego połączyć w spójną całość.

Jak nie wampiry, to trupio bladzi gangsterzy - AJ, Keith i Duncan nie mają łatwego życia.
"Vamp" jest przyzwoitą mieszanką horroru i komedii, ale reżyser nie bardzo potrafił połączyć ze sobą te elementy. W efekcie czego dostajemy śmiertelnie poważne sceny pełne grozy, a za chwilę leci jakiś nie do końca pasujący do sytuacji żarcik. Ciekawie prezentują się główni antagoniści "Vamp". Zarówno wampirzyca, w którą wciela się Grace Jones, jak i szef lokalnego gangu, którego rolę powierzono Billy'emu Drago. Za to dużo słabiej wypadają główni bohaterowie, którzy są typowymi chłopaczkami z produkcji dla młodzieży z lat 80-tych. Dla kogo jest ten film? Chyba tylko dla zagorzałych wielbicieli kina z lat 80-tych.




2 komentarze:

  1. film z morałem i to nie jednym a nawet kilkoma xD abyś młody człowieku omijał dziwne miejsca dziwne organizacje i stanowczo omijał kluby dla dorosłych xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, walorów edukacyjnych nie można mu odmówić. Tutaj by pasował wyświechtany frazes "bawiąc uczy", ale niestety ten film nie do końca bawi...

      Usuń