wtorek, 13 grudnia 2011

Gulliver's Travels (2010)

Gulliver's Travels
(Podróże Guliwera)

 Rok: 2010
Gatunek: komedia/przygodowy/fantasy
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Pierwszy film o Guliwerze powstał w 1902 roku, natomiast historię napisał Jonathan Swift w 1726 roku. Filmów o Guliwerze powstało pięć, z czego 2 to produkcje animowane. Nowy obraz zadebiutował w 2010 roku, a w rolę tytułową wcielił się Jack Black.


Lemuel Gulliver jest pracownikiem biurowym, który od początku swojej kariery zawodowej roznosi pocztę. Jego rozwój zawodowy kompletnie się zatrzymał, a ten nic nie chce z tym robić. Od dawna podkochuje się w koleżance z innego działu (zajmującego się podróżami), ale nie ma odwagi jej o tym powiedzieć. W końcu dostaje asystenta, który jednak okazuje się być bardziej ambitny od niego i dostaje awans. Gulliver postanawia upiec dwie pieczenia na jednym ogniu - stara się o zdobycie posady w dziale "podróży" i jednocześnie zrobić dobre wrażenie na swojej wybrance (pisząc profesjonalne sprawozdanie z podróży, której nigdy nie odbył). Skompilowany z kilku stron internetowych tekst robi bardzo duże wrażenie na Darcy, w związku z tym z miejsca zatrudnia Gullivera i wysyła go na pierwszą wyprawę. Ma udać się w okolice trójkąta bermudzkiego i zbadać tamte okolice. Niestety jego statek wpada w sztorm i roztrzaskany przybija do nieznanej wyspy. Szybko okazuje się, że zamieszkują ją bardzo mali ludzie, którzy nazywają się Liliputami. Gulliver trafia w sam środek konfliktu pomiędzy niebieskimi i czerwonymi Liliputami, jednocześnie próbuje pomóc niskourodzonemu Horatio zdobyć rękę księżniczki.

Od razu zaznaczam, że doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że "Podróże Guliwera" to film skierowany do młodszej widowni. Jednak według mnie Rob Letterman w ogóle nie podołał zadaniu, które zostało mu powierzone. Film jest nudny i zbyt mocno unowocześniony. Podczas oglądania "Podróży Guliwera" uśmiechnąłem się może ze dwa razy i tyle, a ponoć jest to komedia. Jack Black gra na pół gwizdka, podobnie zawodzi Jason Segal, który jest tylko niezwykle skromnym dodatkiem. Niestety "Podróże Guliwera" nie jest dobrym filmem - dłuży się i kompletnie nie wciąga. Już na początku można przewidzieć jaki będzie finał historii. Szkoda, że potencjał przygody Guliwera został tak zmarnowany. Oglądając "Podróże Guliwera" miałem wrażnie, że wszystko jest pokazane na prędce  (mimo tego film się dłuży) - twórcy skupili się praktycznie wyłącznie na aspekcie wizyty olbrzyma wśród Liliputów. Finalnie dostaliśmy Piotrusia Pana wśród malutki ludzików. Niestety zawiodłem się, obraz poniżej oczekiwań.

Ocena: 4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz