poniedziałek, 29 października 2012

Sobotnie kino - odcinek 1

"Sobotnie kino" to nowy cykl, który będzie trochę podobny do zapoczątkowanego niedawno "3 grosze". Różnica będzie taka, że na warsztat będzie branych więcej filmów, a wypowiadać się o nich będzie od 1 do 3 osób.

Na pierwszy odcinek składają się krótkie opinie dotyczące filmów:
- Bait 3D (W szczękach rekina; 2012)
- Carnage (Rzeź; 2012)
- Bangkok Dangerous (Ostatnie zlecenie; 2008)
- Abraham Lincoln: Vampire Hunter (Abraham Lincoln: Łowca wampirów; 2012)




Bait
(W szczękach rekina)
Rok: 2012
Gatunek: horror
Kraj: Australia

Są filmy tak złe, ze aż dobre – ten jest tak zły, że masz ochotę zedrzeć sobie twarz paznokciami i połknąć język, który udławi Cię na śmierć. Już dawno nie spotkałem się z tak zmarnowanym potencjałem pomysłu wyjściowego – ludzie, którzy przeżyli tsunami, uwięzieni w gruzach supermarketu, z żarłaczem ludojadem, który wraz z innymi morskimi stworkami zabłądził między regałami. 
Jest sztucznie, jest nudno, jest po prostu głupio. Zachowanie bohaterów woła o pomstę do nieba, przez co modlimy się o ich śmierć w katuszach. Nie można tu nawet dopingować Wielkiemu Błękitnemu, bo akurat ten okaz to też chyba największy debil w oceanie… O nie moi drodzy, skręciłem w złą alejkę. Ocena: 1/10

Najnowszy film z rekinami w rolach głównych złoli. Sam temat produkcji wydaje się mocno niedorzeczny. Rekiny tym razem nie atakują na pełnym morzu, nie atakują też na plaży, ani w jeziorze, ale w markecie i na podziemnym parkingu. Jak to się stało? Wielka fala tsunami zalewa przybrzeżne miasteczko i dziwnym trafem rekiny wraz z wodą wędrują do marketu i podziemnego parkingu. Tam kilku uwięzionych klientów i obsługa sklepu stają do walki z rekinami ludojadami. Pomysł głupi (choć oryginalny), gra aktorska słaba, kompletny brak napięcia i głupie zachowania głównych bohaterów. Jakościowo ten film mogę spokojnie porównać do "hitu" lata - czyli "Noc Rekinów". Ocena: 2/10

Luskan13:
Ten teenage horror o rekinach przypomniał mi jeden z najgorszych filmów o tej tematyce jaki widziałem w życiu. „Malibu Shark Attack”. Tam mieliśmy do czynienia z prehistoryczny rekinem goblinim (sic!) który po powodzi na wybrzeżu nie dawał spokoju grupce ocalałych. Tutaj mamy do czynienia z olbrzymim żarłaczem białym który za miejsce swoich łowów obrał sobie pobliski supermarket. Jeden i drugi film to nędza i rozpacz z tą różnicą, że w „Bait” australijscy twórcy pokusili się na ambitniejsze podejście i chcieli pokazać głębsze relacje między bohaterami. Rezultat był mizerny. Po nudnym początku było już tylko coraz gorzej. Efekty filmowe przypominały te sprzed dekady, mimo ze film był puszczany w kinach w 3D. Fabuła pełna bzdur toczy się strasznie wolno. Akcja w filmie jest jałowa. Najciekawszym motywem były bujne brwi jednej z aktorek. „W szczękach rekina” to totalna strata czasu i pieniędzy. Ocena: 2/10



Carnage
(Rzeź)
Rok: 2012
Gatunek: komedia/dramat
Kraj: Francja/Hiszpania/Niemcy/Polska

Polański przenosi sztukę na duży ekran i stawia pytanie – jak bardzo jesteśmy cywilizowani i kulturalni wobec drugiej osoby, której chcemy dowieść nasze racje? Zwłaszcza kiedy obiektem sporu jest podwórkowa bójka chłopców z dwóch przeciętnych, nowojorskich rodzin. Wszystkie chwyty dozwolone, a te poniżej pasa punktowane podwójnie. Ja zaś jako widz rozsiadam się wygodnie, a moja głowa samoistnie zbliża się do ekranu w oczekiwaniu na totalny chaos, wraz ze zbliżającym się finałem.. na oczekiwaniach jednak się kończy.  Ja pytam: jak to?  A sędzia ogłasza remis. Ocena: 6/10

Film "Rzeź" to adaptacja sztuki teatralnej zatytułowanej "Bóg Mordu". Roman Polański stworzył naprawdę ciekawy obraz, ale przede wszystkim świetnie dobrał aktorów. Każdy wręcz idealnie odegrał swoją rolę w tej na pozór prostej historii, która równie dobrze mogła zakończyć się w ciągu 5 minut i przydarzyć się dosłownie każdemu. Sprawa dotyczy zajścia, jakie miało miejsce pomiędzy synem państwa Cowan, a synem państwa Longstreet. Rodzice chcąc rozwiązać problem spotkali się i jak najszybciej chcieli załatwić formalności. Yasmina Reza (autorka sztuki) stworzyła zabawną komedię uwypuklając ludzkie wady i niesamowity ciąg do eskalacji konfliktu. Roman Polański wraz z aktorami świetnie przenieśli to na ekran. Ocena: 8/10

Luskan13:
Trzeba przyznać, że Roman Polański zaprezentował w filmie Rzeź oryginalną formę artystyczną. Film przez 80 minut dzieję się w jednym miejscu i opowiada o spotkaniu dwóch małżeństw w celu ustalenia przyczyn bójki ich synów. Po dobrym i interesującym początku wydał się trochę zbyt przegadany. Nie okazał się tak błyskotliwy jak się spodziewałem. Z biegiem czasu robił się jednak coraz lepszy. Dialogi nabierały tempa a interakcje bohaterów brnęły w ciekawsze rejony. Wychodziły na wierzch coraz cięższe tematy. Fronty pod koniec filmu zmieniają się często. Roman Polański wziął na warsztat sztukę teatralna uznanej już Yasminy Rezy, z którą wspólnie napisał scenariusz, trochę modyfikując zakończenie. Pod względem dialogów film jest perełką. Jest też pokazem aktorstwa na wysokim poziomie. Christoph Waltz, Jodie Foster, Kate Winslet i John C. Reilly są znakomici, ale zasługa leży też po stronie autorki która pokazał kunszt w tworzeniu wyrazistych postaci. Ocena: 7/10


Bangkok Dangerous
(Ostatnie zlecenie)
Rok: 2008
Gatunek: akcja/dramat
Kraj: USA

Nicholas Cage znów mścicielem i zabójcą o twarzy utrapionego poety. Wymierza sprawiedliwość złu tego świata - tym razem aż w Bangkoku. Po raz kolejny (jak to już przywykliśmy w jego kreacjach z ostatnich smutnych lat) jego bohater, pomimo początkowego cynizmu i wyrachowania, odnajduje w sobie pokłady dobra. Fabuła pędzi przed siebie z prędkością mielonego mięsa w ręcznej maszynce z korbką, niestety nie wkręca już tak bardzo. Wręcz przeciwnie, maszynka musi być zepsuta, bo efekt wychodzi bokiem...
Ocena: 3/10

Czego już nie robił Nicolas Cage w swojej karierze? Ostatnio głównie mści się na wszystkich, na wszystkim i za wszystko. Tym razem jednak jest inaczej - Nicolas Cage wciela się w postać zabójcy na zlecenie. Jego życie toczy się spokojnie (jak to każdego zabójcy), dużo podróżuje po świecie, poznaje nowych ludzi (których później zabija, żeby nie zostawiać śladów) i w końcu zakochuje się w niemej dziewczynie. Ta miłość sprawia, że staje się miękki i postanawia, że aktualne zlecenie będzie jego ostatnim. Tak oto doprowadza do serii niekoniecznie oczekiwanych wydarzeń. Film nie jest taki zły (zwłaszcza biorąc pod uwagę ostatnie filmy z Nicolasem). Jest akcja, jest dramat, jest Nicolas Cage grający tak jak zwykle. No cóż, po prostu niezłe filmidło. Warto zauważyć, że ten film, jak i wersja z 1999 roku są autorstwa braci Pang. Ocena: 5/10


Abraham Lincoln: Vampire Hunter
(Abraham Lincoln: Łowca wampirów)
Rok: 2012
Gatunek: fantasy/horror/akcja
Kraj: USA

Tego filmu nie można raczej zaliczyć do gatunku political fiction. Co prawda mamy tutaj wymieszanie postaci historycznej z kreaturami nocy Brama Stokera, ale historycznie jest to słaba historia, a Stoker i tak już na pewno przewraca się w grobie. Tak się dzieje jak pisanie scenariusza powierzone zostaje osobie o pomysłowości ośmiolatka, a resztę mają zapełnić efekty specjalne, które właściwie ograniczają się jedynie do Slo-Mo (zwolnionego tempa). „Efekt specjalny” ma swój drugi człon nazwy nie bez przypadku, o czym niestety zapomina sam reżyser, bawiący się tym również jak rozwydrzony bachor. Tylko co tam robi nazwisko Tima Burtona – Pytam się? Panie B. łożenie pieniędzy na produkt to nie wszystko - trzeba też sprawdzić, czy wypuszczony na rynek nie powoduję szkud. Bo to może prowadzić do reklamacji i niezadowolenia klienta... Ocena: 2/10

Oglądając zwiastun tego filmu już jakiś czas temu wiedziałem, że nie będzie to nic wielkiego. Spodziewałem się słabego kina skierowanego raczej do nastoletniej części widzów. Na szczęście trochę się pomyliłem - sama historia może nie porywa, ale wykonanie jest nie najgorsze. Jest akcja, jest spore przerysowanie (choć nie tak duże, jakiego można by się spodziewać) i są wampiry. Jednakże trochę fabuły filmu mi umknęło, kiedy w głowie co chwilę pojawiało się pytanie "czy aktor grający młodego Lincolna nie wygląda jak młody Liam Neeson?". W sumie twórcy mogli równie dobrze zatrudnić Neesona, chociaż wówczas koszty produkcji filmu zapewne by wzrosły. W każdym razie przygody Abrahama Lincolna polującego na wampiry to taki sobie film - idealny do obejrzenia w sobotni lub niedzielny wieczór. Do obejrzenia i zapomnienia. Ocena: 5,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz