czwartek, 3 października 2013

Masz prawo zachować milczenie...na zawsze.

Maniac Cop
(Maniakalny Glina)

Rok: 1988
Gatunek: horror
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Już przy recenzji filmu "Samurai Cop" pojawiły się wspominki odnośnie kina policyjnego, które w latach 80-tych i 90-tych królowało na półkach wypożyczalni kaset wideo. Oczywiście produkcje utrzymane w tej stylistyce rozchodziły się po wszystkich gatunkach - od komedii, poprzez dramaty, kino akcji i na horrorach kończąc. Jednym z najbardziej znanych przedstawicieli tego ostatniego jest seria "Maniac Cop". Reżyserem pierwszego filmu z 1988 roku oraz dwóch kolejnych części jest William Lustig. Ten filmowiec chyba mocno upodobał sobie maniaków, bo jego najpopularniejszą produkcją jest "Maniac" z 1980 roku, który w 2012 roku doczekał się remake'u (na stołku reżysera ponownie zasiadł Lustig).

W Nowym Jorku, mieście przesiąkniętym korupcją pojawia się samozwańczy mściciel. Nawet nie tyle mściciel, a morderca przebierający się w uniform policjanta i atakujący przypadkowych mieszkańców Nowego Jorku. Jego tożsamość nie jest znana - w gazetach huczy od informacji o kolejnych ofiarach "mordercy w mundurze". Tymczasem służby porządkowe wydają się być bezsilne. W końcu podejrzenie pada na oficera Jacka Forresta (Bruce Campbell). Ten w świetle ciążących na nim zarzutów zaczyna prowadzić prywatne śledztwo, które ujawnia poważną skazę na przeszłości wymiaru sprawiedliwości i odkrywa tożsamość tajemniczego mściciela, który przed lat walczył ze zbrodnią.

Jak donoszą gazety morderca atakujący mieszkańców Nowego Jorku przebiera się w mundur policjanta.
"Maniakalny Glina" równie dobrze mógłby być dramatem o korupcji w policji i "usuwaniu" niewygodnych funkcjonariuszy. Jednak William Lustig zdecydował się na konwencję horroru, a tak naprawdę kina detektywistycznego połączonego z kinem grozy. Wszak mamy tutaj dwie płaszczyzny - w jednej Bruce Campbell oskarżany o popełnianie morderstw stara się dowieść swojej niewinności i zaczyna grzebać w przeszłości wydziału policji. Natomiast druga płaszczyzna to kolejne niecne poczynania tytułowego maniakalnego gliniarza (Robert Z'Dar). Oczywiście w produkcji następuje również połączenie się tych dwóch światów, co daje piorunujący efekt. "Maniac Cop" to jednak nadal horror niskich lotów, który raczej nikogo nie wystraszy. Mógłbym go porównać do współczesnych horrorów zmieszanych z kinem akcji, gdzie tak naprawdę nadprzyrodzone postaci są wykorzystywane tylko po to, żeby podnieść efektowność danej produkcji. Podobnie jest w przypadku "Maniakalnego Gliny", gdzie sama historia powstania monstrualnego mściciela jest faktycznie ciekawa i kolejne jej odkrywanie stanowi naprawdę dobrą zabawę, o tyle sama akcja już trochę przynudza. Dopiero pod koniec filmu zaczynają się dziać naprawdę interesujące rzeczy. Najpoważniejszym minusem tej produkcji jest jednak mała ilość Robera Z'Dara...tym bardziej, że jest to czołowy aktor dla całej tej serii.

Robert Z'Dar w jednej ze swoich najważniejszych ról w karierze.
"Maniac Cop" to całkiem sprawnie zrealizowany film niskobudżetowy, który stara się udawać "drogie kino". Mimo tego, że to niemalże sztandarowa produkcja grozy utrzymana klimatach policyjnych, to jednak jest to obraz nieco zapomniany. Mało kto (poza fanami kina klasy B) kojarzy Roberta Z'Dara i zapewne większym magnesem przyciągającym wielbicieli horrorów do tej produkcji będzie osoba Bruce'a Campbella. "Maniakalnego Glinę" warto zobaczyć w końcu to jeden z filmów owianych kultem. Ponadto jest to naprawdę obiecujący początek serii i po prostu dobry film, chociaż cierpiący na wszelkie bolączki dotykające kino klasy B.

Ocena: 6,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz