piątek, 11 października 2013

Radek kontra Stefan

Subspecies
(Podgatunek)

Rok: 1991
Gatunek: horror/fantasy
Kraj: USA

Autor recenzji: Luskan13

Każdy miłośnik horrorów klasy B musi znać wytwórnię Full Moon. Wyprodukowali dziesiątki filmów od końca lat 70-tych i robią to do dziś, a założycielem i właścicielem wytwórni jest Charles Band. Kto wychował się na horrorach z lat 80-tych i 90-tych kojarzy na pewno tego pana. Dla tych, co nie kojarzą powiem tylko, że jest twórcą, producentem lub pomysłodawcą takich kultowych pozycji jak „Re-Animator”, „Władca Lalek”, „Blood Dolls”, „Tourist Trap”, „Ghoulies”, „Troll” czy „Zza światów”. „Podgatunek” to kolejny film wart uwagi w jego dorobku. Zapoczątkował on całą serię, która doczekała się czterech części oraz jednego spin-offa i jest sztandarową pozycją o wampirach tej wytwórni.

Dwie Amerykańskie studentki przyjeżdżają do Rumunii w odwiedziny do swojej koleżanki z wymiany. W trójkę zwiedzają beztrosko kraj i badają lokalną kulturę. W końcu trafiają do starego zamku Vladislas. Na ich nieszczęście w tym samym momencie, do zamczyska wraca dawno temu wygnany, zły wampir Radu (Andres Hove).
Ohydny, zły Radek.
Jest on w posiadaniu potężnej relikwii, kamienia nasączonego krwią wszystkich świętych. Ukradł go swojemu ojcu królowi Vladislavowi, po czym z zimną krwią (jak przystało na wampira) pozbawił ojca życia. Studentki wpadają w nieliche tarapaty, ale z pomocą przychodzi im inny wampir, dobry brat Radu o pięknym imieniu Stefan.

Przystojny wampir Stefan.
Trójka niewinnych dziewcząt wpada w sam środek zaciekłej rywalizacji wampirzych braci. Stawką jest rzeczona święta relikwia.

Film powstał w 1991 roku i był kręcony w Rumunii, a reżyserem był Ted Nicolaou. Jest to pierwsza amerykańska produkcja nakręcona w tym kraju. Rumuni mają się z czego cieszyć, gdyż pomimo wszystkich swoich mankamentów „Podgatunek” to niezły film. Oczywiście w standardach swojego gatunku. Mimo, że Stefana można określić praszczurem Edwarda ze „Zmierzchu”, wizja wampirów nawiązuje do ich klasycznego wizerunku. Mocnym punktem filmu jest postać Radu. Prezentuje się, pod względem aktorskim i wizualnym najlepiej z całej produkcji. Trzeba przyznać, że jego charakteryzacja jest bardzo dobra i odpowiada za dużą część mrocznego klimatu, jaki panuje w tym horrorze. Świetnie sprawdza się także krajobraz Rumunii, który nadaje odpowiednią atmosferę grozy. 

Efekty specjalne nie stoją na zbyt wysokim poziomie, budżet filmu jest bardzo mizerny, ale twórcy rekompensują to pomysłem wyjściowym. Może nie w całości, ale przy odpowiednim podejściu można być zadowolonym. Smaczkiem jest rola króla Władysława, w którego wciela się Angus Scrimm znany, jako The Tall Man z serii „Mordercze Kuleczki” Dona Coscarelli. 

Gumowe demonki też mają swój urok.
Fabuła nie zaskakuje, nie zachwyca, ale też nie rozczarowuje. Twórcom udało się zrealizować dobrego przedstawiciela gatunku. Jest na tyle słaby, żeby wzbudzić uśmiech, ale ma swoje dobre momenty, przez co ma szansę zbliżyć się do pozycji kultowych w niskobudżetowych horrorach.

Ocena: 5/10

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz