piątek, 4 lipca 2014

Meksykański turniej sztuk walki w Los Angeles

Shootfighter 2
(Współczesny Gladiator 2)

Rok: 1995
Gatunek: akcja/sensacyjny
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Niedługo po tym jak do wypożyczalni kaset trafiła pierwsza część "Shootfighter" producenci już myśleli nad kontynuacją tej historii. Tym razem miało być jeszcze więcej emocji, jeszcze więcej akcji i ciekawy rys fabularny. W drugiej części nie mogło zabraknąć również głównych postaci z pierwszej odsłony. Ponownie zatrudniono Bolo Yeunga wcielającego się w dobrotliwego mistrza Shingo, Williama Zabkę i Michaela Bernardo. Za to wymieniono cały pion filmowców, nie ma tutaj niemalże żadnej osoby, która uczestniczyłaby przy tworzeniu pierwszego "Shootfightera". Z poprzedniej części ostał się jedynie scenarzysta Pete Shaner.

Nasza dzielna drużyna przygotowuje się do turnieju.
Jeden z zawodników shootfightingu postanawia zrezygnować z udziału w kolejnych walkach. Oczywiście nie podoba się to zarządcy i najzwyczajniej w świecie zabija chłopaka. Na jego nieszczęście okazuje się, że zabity wojownik jest synem policjanta, który poprzysięga zemstę zabójcom i zamierza położyć kres nielegalnym walkom odbywającym się w Los Angeles. Do pomocy bierze sobie skazańca o imieniu Eddie, który ma go wprowadzić w świat nielegalnych walk. Szybko obmyślają plan, w którym pomóc im może miejscowy mistrz sztuk walki Shingo oraz jego uczniowie, Nick i Ruben. Wojownicy staną do walki z jeszcze bardziej niż poprzednio bezwzględnym mordercą.

Policjant szukający zemsty i Shark, który przed chwilą rozłożył na łopatki kilku obwiesiów.
Druga część "Shootfightera" to zupełnie inna bajka niż pierwsza odsłona, ale o tym może odrobinę później, bo najpierw chciałbym poświęcić kilka zdań odnośnie polskiego wydania. Po odpaleniu filmu zostałem zaatakowany przez kilkuminutową reklamę herbaty. Na samym wychwalaniu produktu jednak się nie skończyło, do tego grona dołączyły również elementy edukacyjne. Miałem wrażenie, że puściłem film dokumentalny o herbacie. Ale na szczęście po kilku minutach ruszył film. A nie, jednak nie. Pojawił się zwiastun filmu "Shootfighter 2". To pewnie taka dodatkowa zachęta wysunięta przez dystrybutora, żeby wszyscy wątpiący jednak przekonali się, że naprawdę chcą obejrzeć tę konkretną produkcję. Choć mogło to równie dobrze być ostrzeżenie w stylu "spójrz drogi widzu na co się piszesz nie wyłączając filmu w tym momencie". To tyle tytułem wstępu. "Współczesny Gladiator 2" to zdecydowanie inna produkcja niż pierwsza część. Większy nacisk został tutaj położony na elementy sensacyjne, w końcu główną postacią jest policjant próbujący rozbić gang. W produkcji nie brakuje zwrotów akcji, ale nie zapomniano też o walkach, które są najważniejsze w produkcjach z Bolo Yeungiem. Do wesołej drużyny dołączył jeszcze jeden wojownik, który został zwerbowany w dokach. Shark (Brett Baxter Clark) nie jest tak świetnie wyćwiczony jak Nick i Ruben, ale nadrabia "brawlerską" naturą. Kiedy wychodzi na ring to nie robi serii salt, czy efektownych, ale wali z piąchy prosto w ryło. Jednak film ma zupełnie inny wymiar również z innego powodu. Fabuła jest rozwijana przed widzem stopniowo. Nie wiemy wszystkiego od razu (tak jak to było w pierwszej części), chociaż momentami "ujawnianie" kolejnych szczegółów wydaje się zbyt późne, przez co znika gdzieś efekt zaskoczenia. Natomiast walki nadal są mistrzowskie i choć jest ich mniej niż w pierwszej części to ciągle robią pozytywne wrażenie. Natomiast poważnym minusem "Shootfighter 2" jest kompletny brak żeńskich bohaterek. Przez cały film pojawia się tylko jedna dziewczyna, która odgrywa dość ważną rolę. W poprzedniej odsłonie była siostra Nicka, jej koleżanka i właścicielka restauracji. A tutaj jest po prostu pustka. Za to twórcy postanowili zrobić z Rubena bohatera na miarę postaci odgrywanych przez Dolpha Lundgrena, więc łatwo się domyślić, że w filmie pojawia się pikantna scena. "Efekt Dolpha" udzielił się bohaterowi granemu przez Williama Zabkę i ten w błyskawiczny sposób bardzo, bardzo blisko zaprzyjaźnił się z jedyną żeńską bohaterką występującą w "Shootfighter 2". A nie, przepraszam. Jednak w filmie pojawiają się jeszcze dwie żeńskie postaci, Madusa i Buffy, które toczą walkę, będącą rozgrzewką przed głównymi atrakcjami wieczoru.
Madusa kontra Buffy - jak mówił konferansjer, walka dla przyjemności widzów.
"Shootfighter 2" to dobry film akcji z dużą domieszką kina sensacyjnego, a nawet kryminalnego. Nadal są tu ulubieni bohaterowie z pierwszej części oraz małomówny Shingo (Bolo Yeung). Do tego wprowadzone zostają nowe, dość ciekawe postaci. Szkoda tylko, że samych walk w formule shootfightingu jest zdecydowanie mniej i są one jakby mniej różnorodne względem części pierwszej. Ewidentnie filmowcom bardziej zależało na ukazaniu trochę zagmatwanej fabuły niż na krwawych walkach w klatce. Mimo tego jeśli jesteście wielbicielami kina akcji z lat 80-tych i 90-tych, to "Shootfighter 2" na pewno przypadnie Wam do gustu. Dla mnie jest to film dobry, choć słabszy od pierwszej części.







5 komentarzy:

  1. Jakoś tak mi się Bolo upamiętnił w rolach z Brucem Lee, że nie myślałam, że wciąż gra w filmach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko powiedzieć, czy on wciąż gra w filmach, bo te produkcje, w których aktualnie występuje to jakieś produkcje widmo, których nikt nie widział.

      Usuń
    2. Tak sobie zerkam, że w sumie to widziałam go jeszcze w "Podwójnym uderzeniu" i "Krwawym sporcie" z Van Dammem. Ale reszta filmów tak jak mówisz - widmo.

      Usuń
    3. Miałem na myśli wszystkie produkcje, w których brał udział po 2000 roku. Te filmy z lat 80-90 są jak najbardziej dostępne, niektóre zostały nawet u nas wydane na dvd (np. "Shootfighter" i "Shootfighter 2"), a inne na VHS-ach.

      Usuń
  2. coś nie coś znajdzie się jeszcze na YT ;) fani kina kopanego znajdą tam sporo produkcji made in hongkong plus japońskie czy tajskie ja sobie oglądam rozmaite shaolin vs ninja itp itd

    OdpowiedzUsuń