wtorek, 23 sierpnia 2011

Your Highness (2011)

Your Highness
(Wasza wysokość)

Rok: 2011
Gatunek: komedia fantasy
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Komedia niespecjalnie łączy się ze światem fantasy - można było się o tym przekonać już kilkakrotnie - wystarczy przypomnieć takie produkcje jak "Dungeons & Dragons", czy "The Ring Thing". I o ile temu drugiemu można wybaczyć niski poziom (w końcu to żenująca parodia "Władcy Pierścieni"), to ten pierwszy trochę dziwi. Wszak świat D&D jest na tyle bogaty, że można było stworzyć poważną historię pokazaną z prawdziwie epickim rozmachem. Do komedii fantasy można podciągnąć również serię o Shreku, ale to zawsze pozostaje filmem animowanym. W każdym razie komedie, które osadzone były w realiach fantasy nigdy nie robiły furory. Być może "Your Highness" to zmieni.



W królestwie Mourne rządzi dobry król, który posiada dwóch synów - dzielnego Fabiousa (James Franco) i leniwego Thadeusa (Danny McBride). Pierwszy dokonuje heroicznych czynów, co chwila wybywając wraz ze swoimi kompanami na niebezpieczne wyprawy. Natomiast drugi nie potrafi wykonać nawet najprostszych zadań, jak chociażby zawarcie pokoju z krasnoludami. Kiedy Fabious ratuje z rąk morderczego cyklopa piękną Belladonnę od razu postanawia pojąć ją za żonę, a jego drużbą ma zostać Thadeus. Niestety plany ożenku psuje zły czarodziej Leezar, który porywa dziewicę, która ma mu posłużyć do wypełnienia się przeznaczenia, a finalnie panowania nad światem. Fabious czym prędzej wyrusza na ratunek ukochanej i na wyprawę zabiera ze sobą dzielnych kompanów, oraz swojego brata, któremu towarzyszy giermek. Na swojej drodze spotykają wiele niebezpieczeństw, oraz zabójcza łowczynię Isabel (Natalie Portman).

"Your Highness" to przede wszystkim dobre fantasy, które jednak odznacza się nieco żenującym humorem. Na szczęście do tego drugiego można bez problemu przywyknąć. Sama historia może nie jest odkrywcza, ale świat przedstawiony w filmie wygląda naprawdę okazale - począwszy od krajobrazów, a kończąc na mitycznych bestiach, z którymi Fabious i Thadeus muszą się zmierzyć. Twórcy poupychali tutaj mnóstwo sprośności i to one w dużej mierze stanowią komediowe akcenty - to rzuca się w oczy już od pierwszych scen, kiedy to Thadeus próbuje zawrzeć pokój z krasnoludami - chociaż słowo "próbuje" powinienem od razu zamieścić w cudzysłowie. Wówczas wiele dowiadujemy się o głównym bohaterze oraz o jego giermku, Dworzaku. W "Your Highness" można cieszyć oczy całkiem dobrymi efektami specjanymi, które w dużej mierze towarzyszą zaklęciom rzucanym przez Leezara, ale nie tylko. Ponadto film nie nudzi, co jest jego dużym plusem - twórcy zadbali o zapewnienie wartkiej akcji, dzięki czemu mimo tego, że film trwa 2 godziny to się nie dłuży. Od razu widać, że pomysłów na fabułę nie brakowało i zapewne część z nich nie została jeszcze wykorzystana i można by było stworzyć drugi film o przygodach Fabiousa i Thadeusa. Same kreacje aktorskie nie są może zachwycające, chociaż na wyróżnienie zasługuje James Franco, który nieszczególnie popisał się w "Rise Of The Planet Of The Apes". Tutaj wszedł w rolę i wręcz idealnie zagrał bohaterskiego księcia, romantyka, który jest w stanie poświęcić życie za cnotę swojej wybranki. W końcu twórcy co chwila puszczają oko do widzów umieszczając kilka smaczków, które u niejednego obserwatora przywoła skojarzenia z innymi produkcjami fantasy, czy sci-fi.

"Your Highness" to niezwykle przyjemny film fantasy ponapychany żenującym humorem, w którym królują żarty dotyczące seksu. Historia choć z początku prosta staje się wciągająca i dość ciekawa. Całość przypomina parodię nadętych historii utrzymanych w świecie fantasy, gdzie grupka niezwyciężonych wojów wyrusza na wyprawę, żeby pokonać złego czarnoksiężnika opętanego żądzą panowania nad światem. Bardzo przyjemne kino, które zapewne spodoba się tylko tym, którzy potrafią podejść z dystansem do klimatów fantasy.

Ocena: 7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz