środa, 25 stycznia 2012

The Ides Of March (2011)

The Ides Of March
(Idy Marcowe)

Rok: 2011
Gatunek: dramat
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Ryan Gosling to bardzo charakterystyczny aktor - zaczynał swoją karierę aktorską w serialu "Szkoła na fali", który był kierowany do młodzieży. Tam wraz z Tylerem Labine stanowili zgranych kupli, których zadaniem było aplikowanie widzom głupkowatego humoru. Następnie widzowie mogli obserwować Goslinga w roli Herkulesa, był to również serial. Można powiedzieć, że to taki serial prequel dotyczący wcześniejszych lat życia greckiego herosa (dorosłego Herkulesa grał przecież Kevin Sorbo). Nagle po "Młodym Herkulesie" Gosling zerwał na dobre z serialami i zaczął otrzymywać coraz to ciekawsze role w filmach kinowych. Pierwszym takim poważnym sprawdzianem byli "Tytani", gdzie zagrał u boku takich gwiazd dużego formatu jak Denzel Washington czy Will Patton. Ale prawdziwym sprawdzianem talentu aktorskiego Goslinga był film "Fanatyk". Dzięki tej produkcji Ryan wskoczył do superligi aktorskiej i zaliczył kilka świetnych ról w bardzo dobrych filmach. Przyznam, że jeszcze nie trafiłem na film z Goslingiem w roli głównej, który byłby słaby, średni, czy nawet dobry. W końcu pod swoje skrzydła wziął go George Clooney, który jako reżyser zajmuje się ważnymi tematami politycznymi (pomijając "Miłosne Gierki"). "Idy Marcowe" miały być kolejnym sprawdzianem dla Goslinga.



W USA trwa kampania prezydencka - z uwagi na to, że Republikanie nie byli w stanie wybrać swojego kandydata to do prezydenckiego stołka startuje dwóch Demokratów - gubernator Mike Morris (George Clooney) i senator Pullman. Widz zostaje wciągnięty w grę wyborczą obydwu sztabów wyborczych, do tego wszystkiego mieszają się jeszcze dziennikarze, którzy współpracując z obydwoma stronami starają się jak najbardziej obsmarować obydwu kandydatów. W środku tego całego zamieszania znajduje się Stephen Meyers (Ryan Gosling), który zajmuje stanowisko głównego "PR-owca" w obozie Morrisa. Jego zadania są jasne - ma sprawić, żeby jego kandydat wypadł jak najlepiej przed wyborcami. Problem pojawia się momencie, kiedy dochodzi do prawyborów w okręgu Ohio, w którym główną siłą polityczną rządzi znienawidzony przez Morrisa senator Thompson. Rozpoczynają się brudne gierki, które mają na celu wyeliminowanie konkurencji, ale kto tak naprawdę jest konkurencją?

Przyznaję od razu, że do tego filmu przyciągnęła mnie postać Ryana Goslinga - jak już wspomniałem nie widziałem jeszcze żadnej słabej roli tego aktora. Chciałem się również przekonać czy sprawdzi się w dramacie politycznym, którego reżyserem i scenarzystą jest George Clooney. Film jest niezwykle ciekawy, porusza wiele wątków, których nie widać z poziomu zwykłego wyborcy. Co prawda mamy tutaj pokazane prawybory w USA, ale myślę, że na naszym terenie podczas wszelkich wyborów (czy to parlamentarnych, okręgowych, czy prezydenckich) prowadzone są podobne gierki, próby wyeliminowania czarnego PR-u, itp. Clooney w swoim filmie zawarł kilka takich smaczków brudnej walki politycznej, ale myślę, że temat jeszcze nie został wyczerpany. Film trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty i tak naprawdę oglądając "Idy Marcowe" cały czas się zastanawiałem, na którego z kandydatów ja bym oddał głos, gdybym znalazł się środku takiego kotła. I to jest chyba siła tego filmu - oglądając go mocno się wczułem w jego akcje, starałem się rozumieć rozterki głównych bohaterów, wybory, które niejednokrotnie mijały się z etycznym postępowaniem. Gra aktorska w "Idach Marcowych" nie pozostawia złudzeń - role zostały dobrane świetnie i każdy aktorów dawał z siebie wszystko wcielając się w powierzoną mu postać. Nie tylko Gosling błyszczy w filmie Clooneya - warto też wspomnieć Philipa Seymoura Hoffmana, który wciela się w postać szefa kampanii gubernatora Morrisa. Świetnie zagrał również Paul Giamatti odgrywający rolę szefa kampanii wyborczej senatora Pullmana. Tych trzech aktorów (plus oczywiście George Clooney) stanowią o klasie tego filmu.

Jeśli lubisz dramaty, które trzymają w napięciu, wymagają od widza czegoś więcej niż tylko bezmyślnego patrzenia się w ekran i lubisz oglądać barwnych bohaterów, których los nie jest ci obojętny to koniecznie obejrzyj "Idy Marcowe". Film jest o tyle ciekawy, że dotyczy każdego z nas - w końcu wszyscy jesteśmy wyborcami (niektórzy potencjalnymi). Clooney w swoim obrazie pokazuje brudne gry polityczne, trudne moralne wybory bohaterów oraz niesamowity pęd do władzy, którego ścieżka niekiedy musi zostać wyściełana trupami.

Ocena: 8,5/10

1 komentarz: