sobota, 2 czerwca 2012

Wrong Turn 4 - Bloody Beginnings (2011)

Wrong Turn 4 - Blood Beginnings
(Droga bez powrotu 4 - Krwawe początki)

Rok: 2011
Gatunek: horror
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Seria "Wrong Turn" rozpoczęła się w 2003 roku, kiedy to pierwszy film trafił do kin - nie była to produkcja znanych twórców horrorów, czy posiadająca w obsadzie znanych aktorów (no może poza Elizą Dushku), mimo tego pierwszy "Wrong Turn" okazał się naprawdę dobrym filmem. Nie było to nic odkrywczego, można powiedzieć, że to takie "The Hill Have Eyes" przeniesione na leśne tereny. Plusem filmu na pewno były bardzo charakterystyczne kreacji morderców - zdeformowani ludzie, którzy działali niczym wytrawni myśliwi polujący na swoją zwierzynę (w tym przypadku ludzi). Kto by się spodziewał, że "Wrong Turn" zamieni się w serię?


Druga część filmu trafiła już bezpośrednio na rynek dvd w 2007 roku - film był słaby, wyglądał wręcz na w pełni amatorską robotę. Gwiazdą "Wrong Turn 2" był Henry Rollins. Na trzecią część nie trzeba było długo czekać - w 2009 roku trafiła do wypożyczalni filmów. I tutaj reżyserią zajął się Declan O'Brien, który jest również reżyserem i scenarzystą czwartej części cyklu o zmutowanych myśliwych. Trójka trzymała niski poziom drugiego filmu i nic nie wskazywało na to, żeby "Wrong Turn" mogło się jeszcze obronić. I tak w 2011 roku doczekałem się czwartej części cyklu, która miała być prequelem, widzowie mieli poznać początki trójki zabójców.

Akcja filmu przenosi widza do 1974 roku do Zachodniej Wirginii. Trójka zmutowanych chłopców jest jedynymi z "pensjonariuszy" szpitala psychiatrycznego osadzonego w śnieżnych górach z dala od ludzkich mieścin. Lekarz oprowadzający nową pracownicę określa chłopców jako szczególnie interesujące przypadki - wkrótce widz staje się świadkiem ucieczki młodych mutantów i zaprowadzenia chaosu w szpitalu. 18 lat po tych wydarzeniach grupka studentów wybiera się na wycieczkę w góry - na śnieżnych skuterach chcą dojechać do domku jednego z ich przyjaciół. Niestety gubią drogę i na szczęście trafiają na opuszczony szpital osadzony na pustkowiu. Postanawiają się w nim ogrzać i schronić przez noc, a z rana wyruszyć na poszukiwania chatki, w której czeka na nich przyjaciel. Szybko okazuje się, że szpital jest niezwykle ciekawym miejscem i postanawiają go zwiedzić. Wkrótce w dość makabryczny sposób dowiadują się o trójce zdeformowanych osobników grasujących na terenie szpitala - postanawiają podjąć walkę o swoje życie.

Czwarta część miała być prequelem, a tak naprawdę nic tu nie zostało wyjaśnione. Owszem początkowe 10 minut filmu pokazuje młodych zdeformowanych zabójców, ale to wszystko co twórcy zaserwowali z przeszłości potworów. Dalsza akcja to już typowa historia znana z wcześniejszych części "Wrong Turn". Różnica jest taka, że ofiary nie uciekają po lesie, ale starają się skryć w szpitalnych salach, a na zewnątrz prószy śnieg. Niezbyt to oryginalne, ale jednak samo wykonanie filmu jest zdecydowanie lepsze niż dwie poprzednie części - nie wiem, czy O'Brien dysponował większym budżetem, czy po prostu lepiej go zagospodarował. W każdym razie nic tutaj już nie wygląda na amatorkę. Nie brakuje scen gore, niektóre są wręcz przesadzone i wręcz nielogiczne, ale tego typu horrory rządzą się swoimi prawami - twórcy mają pokazać jak najwięcej okrucieństwa, jak najwięcej sikającej krwi i flaków latających po ścianach. Na pewno jednym z największych minusów "Wrong Turn 4" jest obsada - "studenciaki" trafiające do opuszczonego szpitala zachowują się bardzo stereotypowo, są wręcz irytujący. Przez to praktycznie od początku kibicowałem potworom. Zresztą ich znałem z poprzednich części i wiedziałem na co ich stać - tutaj jednak sprawiają wrażenie nad wyraz inteligentnych. 

"Wrong Turn 4 - Bloody Beginnings" to nie jest typowy prequel, nadal przeszłość trójki morderców owiana jest tajemnicą. Jednak jest to jeden z bardziej udanych filmów z serii. Wreszcie widać odrobinę profesjonalizmu, potwory nadal robią pozytywne wrażenie, a krew litrami wylewa się z beztroskich studentów, którzy przecież jechali w góry, żeby tylko się dobrze bawić - tymczasem dostarczyli rozrywki (i pożywienia) trójce zdeformowanych myśliwych. "Wrong Turn 4" można określić jako połączenie "The Hills Have Eyes" i "Fritt Vilt" - a raczej, jako potwory z tego pierwszego w scenerii z tego drugiego filmu. Sam film jest nie najgorszy. Tym, którzy przetrwali projekcję drugiej i trzeciej części nowy film powinien się spodobać. Tymczasem Declan O'Brien szykuje już piątą część serii, której premiera zapowiadana jest na rok 2012.

Ocena: 5,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz