poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Strasznie słaby film 5

Scary Movie 5
(Straszny Film 5)

Rok: 2013
Gatunek: komedia/horror
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Kolejne parodie horrorów w ostatnim czasie wyrastają niczym grzyby po deszczu. Tylko w 2012 i 2013 miałem okazję oglądać aż 3 świeże komedie wyśmiewające aktualnie najpopularniejsze filmy grozy. Cała trójka przedstawia się następująco: "30 Nights of Paranormal Activity with the Devil Inside the Girl with the Dragon Tattoo", "The Haunted House" oraz "Scary Movie 5". Zdaję sobie sprawę z tego, że zdecydowana większość parodii powstająca w ostatnich latach należy zdecydowanie do produkcji o niskich wartościach zarówno komediowych, jak i filmowych. Jednak z pewną nadzieją sięgnąłem po "Straszny Film 5".

Młode małżeństwo Sandersów wprowadza się do willi położonej w luksusowej dzielnicy. Zabierają ze sobą niedawno odnalezioną w domu w głębi lasu trójkę dzieci brata mężczyzny. Dwie dziewczynki w wieku szkolnym oraz niemowlaka o imieniu Aidan. Szybko okazuje się, że wraz z dziećmi do domu wtargnęła mroczna siła - młode małżeństwo za wszelką cenę chce się pozbyć upiora.

Już po pierwszych minutach filmu, kiedy to twórcy "Scary Movie 5" serwują mi słabą parodię "Paranormal Activity" (czy istnieją jeszcze filmy, w których nie parodiuje się tego filmu?) z udziałem zniszczonej alkoholem Lindsay Lohan i zniszczonego narkotykami Charliego Sheena wiedziałem, że nie będzie dobrze. Przez całe 1,5 godziny nie zauważyłem chociażby jednej sceny, która sprawiłaby, żebym uśmiechnął się w sobie - o śmianiu się na głos nawet nie marzę przy oglądaniu tego typu produkcji. Całe "Scary Movie 5" opiera się głównie na wyśmiewaniu "Paranormal Activity", "Mama", "Rise of the Planet of the Apes ", "Black Swan" oraz nowego "Evil Dead" - z "Cabin In The Woods" nie ma tutaj praktycznie nic. Zdecydowana większość żartów jest tragicznie słaba i śmieszy chyba tylko ludzi będących pod wpływem silnych środków odurzających. Aż dziw bierze, że twórcy wykazali się kompletnym brakiem poczucia humoru, poziom gagów jest iście żenujący. Opuszczenie "Scary Movie" przez braci Wayans okazało się gwoździem do trumny dla tej serii. Zresztą świetnym tego przykładem jest "The Haunted House", który mimo tego, że jest słaby, to jednak wypada zdecydowanie lepiej niż ostatnie trzy części "Strasznego Filmu". Kiblowego, nieśmiesznego humoru jest tu na pęczki - i to jest chyba główna słabość "Scary Movie 5". Już po 15 minutach projekcji miałem dość, ale przekonywałem się w duchu, że może jednak twórcy odważą się i zaprezentują coś zabawnego. Jakże się myliłem...

Jeśli chcesz sobie zafundować wieczór z żenującą twórczością opierającą się na prezentowaniu wyświechtanych i niesmacznych żartów wciśniętych na siłę do realiów świeżych jeszcze filmów to śmiało sięgaj po "Scary Movie 5". Natomiast jeśli szukasz zabawnej parodii, której gagi na zawsze pozostaną ci w pamięci to trzymaj się z daleka od najnowszej części "Strasznego Filmu". Dla mnie to jedna z najsłabszych produkcji jaką ostatnio widziałem - porównywalna z amatorskim "30 Nights of Paranormal Activity with the Devil Inside the Girl with the Dragon Tattoo"...chociaż tam była przynajmniej śmieszna scena z Donaldem Trumpem.

Ocena: 1/10

3 komentarze:

  1. Zgadzam się w pełni i w stu procentach. Musiałem ten film obejrzeć na szybkim podglądzie bo inaczej się nie dało. Jest jeszcze jedna istotna kwestia, której tutaj brakowało, a dodawała dwóm poprzednim dodatkowego smaczku i polotu: świętej pamięci Lesliego Nielsena, o którym nie było tu nawet złamanego wspomnienia. A szkoda. Żenująca i niepotrzebna, również zdecydowanie nie polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam wrażenie, że "lukę" po Nielsenie miał wypełnić Charlie Sheen - w końcu obydwie części "Hot Shots" to już klasyki parodii.

      Usuń
  2. Ale Charlie Sheen w poprzednich częściach też był... i akurat w trzeciej i czwartej jego fragmenty też były słabe.

    OdpowiedzUsuń