poniedziałek, 2 czerwca 2014

Tajemnicza klątwa z przeszłości

Superstition
(Zabobony)

Rok: 1982
Gatunek: horror
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

James W. Roberson to niezbyt znany reżyser. Nic dziwnego, w końcu na swoim koncie ma tylko cztery produkcje, z czego "Zabobony" to jedyny film będący horrorem. Natomiast scenarzystą tej produkcji z 1982 roku był Galen Thompson, który w późniejszym czasie brał udział w tworzeniu takich hitów z Chuckiem Norrisem jak "Sidekicks", "Hellbound", czy "Walker Texas Ranger 3: Deadly Reunion". Co może wyjść z takiego duetu? Co prawda w "Superstition" nie gra Chuck Norris (a szkoda), więc należy się spodziewać rasowego horroru z lat 80-tych z wszelkimi tego konsekwencjami.

Dom na wzgórzu z pozoru wygląda na bezpieczne miejsce.
W małej amerykańskiej miejscowości na należącej do kościoła ziemi znajduje się tajemniczy, opuszczony domek. W budynku tym dzieją się dziwne rzeczy, na chwilę przed przyjazdem pastora Davida w domku zamordowanych zostaje dwóch chłopców. Miejscowy szeryf prowadzi śledztwo, które może być utrudnione przez to, że owe przeklęte miejsce ma zostać wyszykowane do zamieszkania przez innego pastora, który przyjeżdża wraz z rodziną. Remont budynku trwa w najlepsze, a dość ekscentryczna nadzorczyni budynku ostrzega pastora Davida, że w domu znajduje się tajemnicza siła, która nocami szaleje w opuszczonym dotąd domu. Duchowny postanawia dogłębnie sprawdzić sprawę i dowiedzieć się czegoś o przeszłości tajemniczej posiadłości.

Jednak na tych ziemiach w dalekiej przeszłości miał miejsce inkwizytorski sąd.
Pamiętam, że kiedy kilka lat temu pierwszy raz zetknąłem się z filmem "Zabobony" zostałem przez niego mocno wymęczony. Teraz sięgnąłem po niego licząc na naprawdę słabe kino i trochę się rozczarowałem. "Superstition" to po prostu standardowy do bólu horror klasy B z lat 80-tych. Jest tutaj tajemnica z przeszłości, ekscentryczna nadzorczyni i jej dziwacznie zachowujący się syn, dość szablonowo zachowująca się rodzina pastora, niezbyt przejmujący się swoją pracą szeryf i sporo niezwykłych scen śmierci. Do tego należy dołożyć młodego i ciekawego tajemnic przeszłości pastora, który cały czas kręci się w okolicach domu. Pastor David zachowuje się niczym detektyw rozwiązujący zleconą mu sprawę. Atmosfera w tym filmie jest dość gęsta, do czego przykłada się sam wygląd domu, ale też specyficzne pojawiający się w tej produkcji. Oczywiście wszystko tu następuje w swoim czasie, tempo akcji nie należy do najżwawszych, ale też nie ślimaczy się, żeby na chwilę przed napisami końcowymi odkryć wszystkie karty. Największą bolączką tej produkcji jest to, że niespecjalnie wyróżnia się na tle innych produkcji o nawiedzonych domach, klątwach i tego typu elementach. "Zabobony" to zwykły "szarak", który w szeregu innych tego typu filmów jest tak samo szary jak pozostałe. Produkcja Jamesa Robersona cierpi też na przypadłość źle dopasowanej muzyki. Momentami miałem wrażenie, że zamiast klimatycznych dźwięków pojawiała się jakaś skoczna melodyjka, która bardziej by pasowała do jakiejś głupkowatej komedii. Poza tymi dwoma elementami ciężko jest na coś jeszcze narzekać. Gra aktorska jest naprawdę niezła biorąc pod uwagę to, że to jednak produkcja klasy B, a sama historia wydaje się nawet ciekawa. Nie można też narzekać na widowiskowość zgonów, te są całkiem dobrze ukazane i dość różnorodne.

Tajemnicza zjawa nie patyczkuje się ze swoimi ofiarami. Nie ma to jak wbić kołek w sam środek głowy.
Wracając po kilku latach do "Superstition" trochę się zawiodłem. Liczyłem na nudne, pozbawione sensu i po prostu słabe kino. Dostałem średniaka z 80-tych, który raczej nie zostanie mi na długo w pamięci jednak podczas projekcji nie powodował mojego znużenia. "Zabobony" to film z typową dla lat 80-tych produkcją, czerpiący garściami z innych obrazów o nawiedzonych domach, zamkach i innych podobnych miejscach. Nie jest to film zły, ale też nie jest dobry - ot zwykły "szarak" z kilkoma lepszymi momentami. Masz 1,5 godziny wolnego czasu i nie wiesz co z nim zrobić? Śmiało możesz sięgnąć po "Zabobony".






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz