piątek, 25 marca 2011

The 6th Day (2000)

 The 6th Day 
(Szósty dzień)

Rok: 2000
Gatunek: sci-fi/akcja
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

W poprzedniej recenzji zwracałem uwagę na to z kim jeszcze Arnold Schwarzenegger nie walczył, tym razem znowu muszę poruszyć ten temat. W 2000 roku na ekrany kin trafił kolejny obraz z muskularnym Austriakiem. Tym razem był to film łączący sci-fi z akcją, w którym ponownie pojawiło się odwołanie do chrześcijaństwa, a Arnold natrafił na zaporę nie do przejścia (niemożliwe? A jednak).



"Szósty dzień" to przede wszystkim film o klonowaniu - zarówno ludzi, jak i zwierząt. Dlaczego przyjęto akurat taki tytuł? Bo według Biblii szóstego dnia Bóg stworzył człowieka. Stąd też w związku z rozwojem klonowania ustanowiono zasadę "szóstego dnia", która mówiła o zakazie klonowania ludzi. Jak to zwykle bywa nie każdy przestrzega reguł ustanowionych przez władzę, co jest zaczynkiem do mniej lub bardziej ciekawych konsekwencji. W tym przypadku złamana zostaje zasada "szóstego dnia" - okazuje się, że firma zajmująca się klonowaniem zwierząt domowych (Re-Pet) prowadzi dużo szerszą działalność. Traf chce, że sklonowany zostaje Adam Gibson (Arnold Schwarzenegger), który wkrótce odkrywa, że klon zajął jego miejsce, a on sam rzekomo został zastrzelony podczas wykonywania pracy. Od tej pory Adam wszelkimi siłami próbuje zdobyć informację, dlaczego to właśnie on został skopiowany, skąd Re-Pet miał jego pamięć i jak pozbyć się klona, która już zadomowił się w jego rodzinie.

Chwytliwy temat klonowania jest w tym przypadku tylko pretekstem do tego, żeby po raz kolejny pokazać Arnolda Schwarzeneggera w akcji. W samymi filmie poza wybuchami, strzelaninami, bójkami można również trafić na elementy komediowe - na szczęście jest ich niewiele. Sam Arnold może nie poraża zdolnościami aktorskimi (a czy kiedyś porażał?), ale dzięki swojej charyzmie sprawia, że nawet przebrnięcie przez nudniejsze momenty filmy nie jest wielkim problemem. Na pewno minusem tego obrazu jest jego długość - całość trwa 2 godziny, co jak na film akcji to "trochę" za dużo. Jak się okazuje dwóch Arnoldów nie daje więcej radości niż jeden. Ogólnie można obejrzeć, zwłaszcza jeśli ktoś jest wielbicielem Arnolda Schwarzeneggera, ale historii o klonowaniu.

Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz