poniedziałek, 16 września 2013

Wampiryczny romans...inaczej

Habit

Rok: 1995
Gatunek: dramat/horror/romans
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Już nie raz narzekałem na to, jak bardzo wyświechtana w świecie filmu jest tematyka wampiryczna. To nie jest wcale kwestia kilku ostatnich lat. Filmowcy zawsze chętnie sięgali po tematy związane z krwiopijcami. Wampirycznym dziełem, którego adaptacje najczęściej trafiały na srebrny ekran była i nadal jest gotycka powieść Brama Stokera "Dracula". Ta doczekała się nawet bardzo zaskakujących adaptacji w stylu "Smaku Zła". W części wampirycznych produkcji ważną rolę spełnia poszukiwanie miłości przez głównego bohatera, który akurat jest żądnym krwi demonem. Niestety spora część historii pokazywanych w tego typu produkcjach to kalki innych filmów o tej samej tematyce. Zmieniają się tylko aktorzy, scenerie i imiona głównych bohaterów. Jednym z innych filmów tykających wampirycznej tematyki jest "Habit" z 1995 roku.

Sam zdecydowanie nie jest człowiekiem sukcesu. Wręcz można go nazwać prawdziwym pechowcem. Dopiero co rozstał się z dziewczyną, z którą był w związku od kilku lat. Do tego zmarł mu ojciec, z którym co prawda nigdy nie był blisko, ale jednak był to ostatni członek jego rodziny. Nie posiadający zbyt wielkich perspektyw Sam topi swoje smutki w alkoholu i z rozrzewnieniem wspomina przeszłość, kiedy to spotykał się z przyjaciółmi. Teraz każdy z jego znajomych ma własne życie i mało kto o nim pamięta. Pomocną dłoń wyciągają do niego tylko Nick i Rea, którzy zapraszają go na halloweenowe przyjęcie. Tam Sam przypadkiem natyka się na Annę, z którą momentalnie łapie więź. Dziewczyna wręcz szturmem zajmuje wszelkie myśli mężczyzny. Jednak im więcej czasu Sam spędza z Anną tym bardziej podupada na zdrowiu.

W rolę Sama wciela się Larry Fessenden, który jest również odpowiedzialny za scenariusz i reżyserię "Habit". Aktor świetnie gra załamanego człowieka, który zagubił się gdzieś w życiu i kompletnie nie potrafi obrać odpowiedniego kierunku. I jest to chyba jedyny aktor, który w tym filmie coś gra - można jeszcze powiedzieć dobre słowo o Meredith Snaider, która wciela się w postać Anny. Natomiast wszyscy pozostali prezentują szczyt amatorszczyzny. Zapewne, gdyby dać do tego filmu lepszych, i przede wszystkim profesjonalnych aktorów, to ta produkcja byłaby w tym momencie klasykiem. Niestety przez amatorkę większości obsady "Habit" jest filmem kompletnie zapomnianym. Praktycznie każda pojawiająca się na ekranie postać drażniła mnie niesamowitą wręcz sztucznością. Na szczęście większość filmu stanowią sceny z Samem i Anną. Pomysł na "Habit" wydaje się być bardzo interesujący, bo oto mamy nie wampira poszukującego miłości z dawnych lat, ale wampirzycę bawiącą się śmiertelnikiem. Od razu widać, że Sam dla Anny jest tylko dostarczycielem cielesnych uciech. Staje się ghoulem, z którego żył wampirzyca za każdym razem wypija tylko odrobinę krwi, główny "posiłek" spożywając gdzie indziej. Sama historia jest ciekawa, kolejne stadia zagubienia, które przechodzi Sam wydają się nad wyraz realistyczne. Tutaj znowu należy się plus za grę Fessendena.. Świetnie też prezentują się sceny, w których Anna w dość pokrętny sposób zdradza elementy swojego nadprzyrodzonego istnienia - czy to w sypialni, czy w restauracji, czy też na przyjęciu z okazji Święta Dziękczynienia. Ogromna szkoda, że na powstanie tego filmu nie zostały wydane jakiś normalne pieniądze.

"Habit" to produkcja, która została zgubiona za sprawą amatorskiej obsady. Dobry scenariusz i pomysł na film zostały kompletnie zmielone przez sztuczność aktorów wcielających się w drugo- i trzecioplanowe postaci. Mimo tego warto sięgnąć po produkcję Fessendena, żeby zapoznać się z nieco innym wymiarem wampirycznego kina. Nie tyle straszącym, co psychodelicznym, niepokojącym, przytłaczającym  i zadziwiająco realnym. Szkoda, że potencjał tej produkcji został pogrzebany przez niskie nakłady finansowe wyłożone na jej realizację. Może w niedalekiej przyszłości ktoś sięgnie po scenariusz napisany przez Fessendena i nakręci "Habit" z hollywoodzkim rozmachem?

Ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz