niedziela, 8 grudnia 2013

Szatańska przygoda na autostradzie

Highway To Hell
(Autostrada do piekła)

Rok: 1991
Gatunek: przygodowy/fantasy/komedia/horror
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

W lipcu 1979 roku australijska kapela AC/DC wydała singiel "Highway To Hell", a następnie w sierpniu album o takiej samej nazwie. Nikt jednak nie spodziewał się, że 12 lat później powstanie film o tym samym tytule. Co te dwa elementy mają ze sobą wspólnego? Kompletnie nic, oczywiście poza samą nazwą (i tym, że numer AC/DC można usłyszeć na zwiastunie "Autostrady do piekła"). Reżyserem tego dzieła był holenderski filmowiec Ate de Jong, a pisaniem skryptu zajął się Brian Helgeland. Wówczas jeszcze niezbyt znany scenarzysta realizujący się głównie w produkcjach klasy B, w pełni rozwinął skrzydła dopiero po 2000 roku. Ma na swoim koncie scenariusze do takich filmów jak "Robin Hood" (Ridleya Scotta), "Mystic River", czy "Man On Fire" (oczywiście to wszystko wyłącznie adaptacje filmowe). W każdym razie ta dwójka dżentelmenów była odpowiedzialna za powstanie filmu "Highway To Hell".

Przy autostradzie do piekła trzeba szczególnie uważnie dobierać sobie partnerów.
Cała historia zaczyna się bardzo niewinnie. Charlie (Chad Lowe) i Rachel (Kristy Swanson) są parą zakochanych nastolatków, która uciekła z domu, żeby pobrać się w Las Vegas. Podczas podróży starają się omijać najbardziej strzeżone przez policje trasy i tak trafiają na małą stację benzynową. Właściciel przestrzega ich, żeby nie zbaczali z autostrady, a jeśli już muszą jechać poboczną trasą to niech nie zatrzymują się pomiędzy dwoma drzewami Jozuego. Niestety Charlie podczas jazdy przysypia i ratując auto od wypadku zatrzymuje się pomiędzy wspomnianymi drzewami. Szybko okazuje się, że staruszek na stacji miał rację - do wozu chłopaka podchodzi postawny mężczyzna i porywa Rachel. Okazuje się, że to Piekielny Policjant, który zabiera wybrankę Charliego do Piekielnego Miasta. Młodzieniec z pomocą staruszka wyrusza na tajemniczą drogę i za wszelką cenę stara się zatrzymać demona. Jest to zaledwie początek niebezpiecznych przygód jakie czekają na Charliego na autostradzie do Piekła.

Przydrożny bar został opanowany przez policjantów-zombie.
"Highway To Hell" to całkiem ciekawa mieszanka gatunkowa. Mógłbym powiedzieć, że to taki fantastyczny "Mad Max" utrzymany "żukosoczkowym" klimacie. Tyle, że główny bohater nie jest odzianym w skórę twardzielem ścigającym zwyrodnialców, ale zwykłym nastolatkiem, który przez zrządzenie losu trafia do dziwnego świata. Charlie na swojej drodze do piekła spotyka najróżniejsze postaci - od gangu motocyklistów, poprzez Hitlera i Attylę, kończąc na Charonie. Wszystko jest tu podszyte sporą dawką czarnego humoru - jak chociażby budowa drogi do piekła, która jest brukowana mielonymi ciałami ludzi działających w dobrej intencji. Charakteryzacja i kostiumy dziwolągów przesiadujących w okolicy autostrady wygląda naprawdę nieźle. Jedyne co pozostawia lekki niesmak to występujące to efekty specjalnie. Ale widocznie 9 milionów dolarów, które twórcy mieli do dyspozycji zostały przeznaczone na zupełnie inne elementy. 
W tym samym miejscu kucharzy dość narwany młody Ben Stiller.
Co ciekawe w "Highway To Hell" można natrafić na Bena Stillera (wówczas jeszcze niezbyt znanego) wcielającego się w dwie postaci epizodyczne - kelnera w przydrożnym barze dla żywych trupów, oraz w roli Attyli siedzącego w knajpie razem z Hitlerem i Kleopatrą. Natomiast w postać Piekielnego Policjanta wcielił się C.J. Graham, który debiutował w 1986 roku grając Jasona Voorheesa w "Jason Lives: Friday the 13th Part VI". Film jest dość nietypową produkcją przygodową, w której każdy wielbiciel kina klasy B znajdzie coś dla siebie. Ciężko się nudzić podczas oglądania "Highway To Hell" - to jak podróż po czyśćcu, z którego droga i tak prowadzi tylko i wyłącznie do piekła.

A za wszystkim stoi jak zwykle uroczy szatan.
Film Ate'a de Jonga i Briana Helgelanda to prawdziwa uczta dla wielbicieli kina klasy B. Można tu znaleźć elementy z "Mad Max", ale też z "Beetle Juice". "Highway To Hell" to przede wszystkim przygoda na bezdrożach piekła ze sporą dawką czarnego humoru i atakującymi z każdej strony elementami fantastycznymi. Aż szkoda, że taka oryginalna produkcja (choć utrzymana w standardach kina klasy B lat 90-tych) została niemalże kompletnie zapomniana. To prawdziwa perła wśród nieszablonowych produkcji końcówki XX wieku.

Ocena: 7,5/10

3 komentarze:

  1. Jakoś Highway to Hell ominął moją wypożyczalnie :). Jestem wzrokowcem, ale okładki nie pamiętam (swoją drogą niezłe copy&paste na autostradzie :). Chada Lowe pamiętam. Nie był w sumie tym najgorszym z najgorszych aktorów, widocznie miał kiepskiego agenta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polska okładka była nieco inna, ale ta zdecydowanie bardziej pasuje do tej produkcji. Polska oficjalna okładka wyglądała tak:
      http://1.fwcdn.pl/po/61/59/6159/7229750.3.jpg

      Usuń