niedziela, 24 lipca 2011

House Of The Dead 2 (2005)

House Of The Dead 2
(Dom śmierci 2)
Rok: 2005
Gatunek: horror
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Kto by się spodziewał, że po klapie jaką była pierwsza część filmu "House Of The Dead" ktoś będzie chciał nakręcić drugą część? Jak się okazuje tacy ludzie istnieją. Reżyserią drugiej części zajął się Michael Hurst, który w 2005 roku miał na swoim koncie dwa filmy - "The Baby Juice Express" i "New Blood". Podjął się karkołomnego zadania, jakim było wyciągnięcie "House Of The Dead" na prostą, jednocześnie miał sprawić, że widzowie zapomną o gniocie z 2003 roku, dlatego w jego filmie praktycznie nie ma nawiązań do filmu Bolla.



Druga część filmu już ma zdecydowanie więcej wspólnego z grą niż produkcja z 2003 roku. Profesor Curien eksperymentuje z krwią pobieraną od zombie, za jej pomocą próbuje ożywić zwłoki. Po udanym ożywieniu trupa zaraza szybko rozprzestrzenia się na cały uniwersytet i kampus studencki. Do akcji wkraczają jednostki AMS i specjalnie wyszkolony oddział żołnierzy. Ich zadaniem nie jest wyeliminowanie wszystkich zombie grasujących na terenie kampusu, ale zdobycie próbki krwi ożywieńca pierwszego stopnia - czyli trupa, od którego krew pobierał profesor Curien. Grupa ma na to określony czas, po jego upłynięciu kampus i uniwersytet mają zostać zrównane z ziemią. Od tej pory zaczyna się nie tylko walka z hordami wygłodniałych zombie, ale też z czasem, który gra na niekorzyść funkcjonariuszy AMS.

Jeszcze przed obejrzeniem "House Of The Dead 2" czytałem kilka opinii, które zachwalały ten obraz. Może nie tyle zachwalały, co po prostu stawiały go w jednym szeregu z dobrymi filmami o zombie. Z dużą nadzieją sięgałem po obraz wyreżyserowany przez Hursta. Początek już jest naprawdę obiecujący, zwłaszcza, że na ekranie pojawia się Sid Heig (znany chociażby z roli Kapitana Spauldinga). Niestety późniejsze obrazy mają zdecydowanie więcej wspólnego z komedią niż z horrorem. Roznoszenie się zarazy jest jednym wielkim cyrkiem, w którym każda grupa studentów dołącza do grona nieumarłych - mamy futbolistów, kujonów, cheerleaderki, itp. Grupa wyruszająca po próbkę krwi nie wzbudza żadnej sympatii - wszyscy są sztuczni do granic możliwości. Gra aktorska stoi na podobnym poziomie co w części pierwszej. Do tego cała historia jest do bólu przewidywalna. Doskonale wiadomo jakie będzie kolejne posunięcie bohaterów i co będzie czekało na nich za kolejnymi drzwiami. Elementy humorystyczne pojawiające się w tym filmie nie są w ogóle zabawne, a idiotyzmów, które przewijają się przez cały czas trwania "House Of The Dead 2" nie brakuje. Ponadto brakuje tutaj przede wszystkim konsekwencji w działaniach bohaterów. Jedyny tak naprawdę plus to wygląd i zachowanie zombiaków, co prawda widać było, że budżet tego filmu nie należał do wysokich - stąd niektórzy ożywieńcy nie są nawet specjalnie ucharakteryzowani, ale mimo wszystko prezentują się lepiej niż w filmie z 2003. I to by było na tyle, jeśli chodzi o plusy.

Po obejrzeniu "House Of The Dead 2" byłem strasznie zawiedziony, bo jednak spodziewałem się w miarę porządnego filmu o zombiakach, ze standardową fabułą, bez wielkich fajerwerków, trzymającego w napięciu i choć trochę interesującego. Niestety twórcy położyli ten film, który po pierwszych scenach wydawał się być całkiem niezły, ale całkowicie stracił w moich oczach kiedy przeważyły akcenty humorystyczne. Brakuje napięcia, historia jest nudna, główni bohaterowie grają jak manekiny. Głównie przez to film wygląda jak jeden wielki plastik.

Ocena: 2/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz