poniedziałek, 24 grudnia 2012

Demonic Toys (1992)

Demonic Toys
(Szatańskie Zabawki)

Rok: 1992
Gatunek: horror/fantasy
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

Pozostając w sferze horrorów o lalkach postanowiłem zaznajomić się z filmem "Demonic Toys". Jest to produkcja, której głównym pomysłodawcą był nie kto inny, jak Charles Band - czyli człowiek odpowiedzialny za "Puppet Master", jak i "Dollman". Jak widać pan Band jest mocno związany z lalkami i bardzo lubi uczestniczyć w produkcji filmów o ich morderczych wcieleniach. Tym razem Charles Band zaprosił do współpracy scenarzystę (wówczas jeszcze niezbyt znanego) Davida S. Goyera. Dla tych, którzy człowieka nie znają dodam tylko tyle, że to właśnie ten pan jest odpowiedzialny za scenariusze do takich filmów jak "Batman Begins", "The Dark Knight", "Dark City" czy "Blade 2". Jak widać każdy musiał od czegoś zaczynać, a "Demonic Toys" był jednym z pierwszych filmów Goyera. Reżyserią wspomnianego filmu zajął się Peter Manoogian...nie bardzo znany nawet w latach 90-tych (później również).



Dwójka policyjnych tajniaków rozpracowuje szajkę handlującą bronią. Jeden policjantów zostaje postrzelony, a jego partnerka wyrusza w pościg za uciekającymi handlarzami. Zupełnie przypadkiem cała grupa trafiają do magazynu wypełnionego zabawkami. Jak szybko się okazuje nie jest to zwykły magazyn, a przelana krew policjanta budzi do życia demona, który czekał 66 lat w uśpieniu. Ów diabeł jest jednak słaby i potrzebuje większej ilości krwi, żeby ją sobie zapewnić daje życie kilku zabawkom, które stają się myśliwymi, a w rolę zwierzyny wcielają się ludzie przebywający w magazynie. Sprawa komplikuje się dodatkowo, kiedy okazuje się, że demon chce przyjść na ten świat za sprawą policjantki, która nosi w sobie dziecko...

Od razu przyznam, że okładka/plakat tego filmu jest zdecydowanie lepszy niż fabuła tej produkcji. Faktycznie zabawki z początku wyglądają na przerażające - zresztą ich animacja nie jest zła i poruszające się krwiożerce lalki mogą początkowo budzić lęk. Niestety ich wplecenie w historię jest słabe...jak sama fabuła. Już pomijam grę aktorską, która jest nawet poniżej kina klasy B. Ale od początku - mamy tutaj film, w którym historia opiera się na walce dobra ze złem - dosłownie. Twórcy "Demonic Toys" serwują kilka surrealistycznych scen, które mają miejsce w dziwnym pokoju, w którym dwóch chłopców (jeden jest dobry, drugi zły) gra w karty, a wokół nich stoją bujające się fotele. Jest to dość dobry motyw i można by naprawdę ciekawie rozwinąć ten temat. Niestety jest to tylko krótki fragment, który przewija się kilka razy w całym filmie (widać, że twórcy byli z tej sceny szczególnie dumni). Historia jednak opiera się na bieganiu głównych bohaterów po magazynie, w którym kilka demonicznych zabawek urządza sobie łowy. Głównymi myśliwymi jest gadająca lalka, pluszowy misio, klown wyskakujący z pudełka i robot strzelający laserami. Żadna z tych zabawek nie jest jednak tak sympatyczna jak główni antagoniści z serii "Puppet Master". W "Demonic Toys" nie ma zbyt wielu strasznych, czy krwawych scen. Najbardziej makabryczne sceny serwuje klown wygryzający policzki i pluszowy niedźwiedź odgryzający palce. Oglądając ten film miałem nadzieję na jego rychły koniec i finał tej niezbyt wciągającej historii. W filmie brakuje też jakichś szczególnie barwnych postaci - ot wszyscy są tacy sobie. Mam wrażenie, że w przypadku tej produkcji był pomysł tylko na zarys fabuły. A samo rozwinięcie akcji było robione na siłę (co zresztą widać) - tak naprawdę cały "Demonic Toys" można było pokazać w 15 minut i nie byłoby to ze szkodą dla historii.

"Demonic Toys" to nie jest dobry film, ani jako horror, ani jako film fantasy. Wszak tych elementów fantasy jest tutaj więcej niż scen grozy. Charles Band rozpoczął kolejną serię filmów o zabawkach, którą później łączył ze swoimi innymi produkcjami ("Dollman vs Demonic Toys" z 1993 oraz "Puppet Master vs Demonic Toys" z 2004 roku). Niestety tym razem Bandowi nie udało się rozpocząć dobrej serii - wszak "Demonic Toys" doczekał się tylko jednej kontynuacji, która premierę miała w 2010 roku. Brak ciekawych antagonistów, nijaka historia, brak grozy, czy elementów humorystycznych i nieciekawi bohaterowie - to wszystko składa się na "Szatańskie Zabawki". Czy to oznacza, że jest to produkcja tak zła, że aż dobra? Chyba nie do końca, to raczej niczym specjalnym nie wyróżniający się średniak cierpiący na wiele uchybień i brak pomysłu na poprowadzenie akcji. Film można obejrzeć tylko ze względu na ciekawe przeobrażenie się pluszowego misia...w sumie to tyle. Może jeszcze warto sięgnąć po "Demonic Toys", żeby zobaczyć animację morderczych zabawek, ale i tak jestem zdania, że w "Puppet Master" lepiej to wgląda. W każdym razie tragedii nie ma, ale też nie jest to kino, które mógłbym polecić z czystym sumieniem.

Ocena: 3,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz