czwartek, 20 grudnia 2012

Puppet Master II (1991)

Puppet Master II
(Władca Lalek 2)

Rok: 1991
Gatunek: horror/fantasy
Kraj: USA

Autor recenzji: Est

"Puppet Master" to dość obszerna seria filmów, która swój początek miała w 1989 roku, kiedy to powstała pierwsza część filmu. Może nie była to jakaś szczególnie imponująca produkcja, ale jednak zaskarbiła sobie na tyle względy widzów, że twórcom opłacało się kręcić kolejne części przygód morderczych lalek. Głównymi lalkarzami pierwszego filmu (jak i całej serii) byli Charles Band i Kenneth J. Hall. Ten pierwszy jest dość znanym filmowcem w światku kina klasy B - wszak produkcją, reżyserią i pisaniem scenariuszy zajmuje się już od lat 70-tych. Kenneth J. Hall to bardziej specjalista od efektów specjalnych, ale również scenarzysta (raczej niespecjalnie popularnych produkcji). W każdym razie ci dwaj panowie dali początek serii i ożywili jedne z najbardziej charakterystycznych postaci w horrorowym światku.



Do hotelu, w którym niedawno miały miejsce dziwne wydarzenia trafia grupka badaczy zjawisk paranormalnych. Wysłani przez rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki eksperci mają zbadać przyczyny niedawnej tragedii, jak i dowiedzieć się co tak naprawdę czyha w ciemnych zakamarkach hotelu. Położony na skarpie budynek jest kompletnie odcięty od cywilizacji, położony nad samym oceanem wygląda niezwykle malowniczo. W poszczególnych pomieszczeniach rozwieszone zostają kamery - z początku poszczególni członkowie zespołu bagatelizują dziwne wydarzenia, których świadkiem było medium towarzyszące grupie. Badacze otrząsają się dopiero, kiedy jeden z nich zostaje zabity przez dziwne wyglądającą lalkę ze świdrem na głowie. Wówczas w hotelu pojawia się tajemnicza postać - zabandażowany mężczyzna, który podaje się za Eriquee Chaneé, właściciela hotelu. Od tej pory w hotelu, jak i jego okolicach zaczynają się dziać makabryczne sceny.

Nieczęsto bywa tak, że druga część jakiejś produkcji przebija jakością pierwszą. Tak jednak jest w przypadku filmu "Puppet Master 2". Jak już wspomniałem rozpoczynający serię obraz nie był zły, ale czegoś w nim brakowało, był też trochę chaotyczny. W filmie z 1991 roku poprawiono niedoróbki z pierwszej części, ale również odpowiedziano na więcej pytań. Dave Allen, który był reżyserem "Puppet Master 2" zdecydował się na znaczne rozwinięcie postaci Andre Toulona - tytułowego bohatera. Dzięki temu wiadomo skąd wzięły się lalki, co działo się z samym lalkarzem, jak i jakie były jego początki. Tak naprawdę film z 1991 roku jest podzielony na kilka głównych wątków - historię grupy badaczy, przeszłość Andre Toulona i odkrywanie tajemnicy Eriquee Chaneé. Te trzy wątki mieszają się ze sobą i tworzą całkiem zgrabną całość. Jednakże największą atrakcją filmu są oczywiście lalki - oczywiście są tutaj wszystkie znane pacynki z pierwszej części. Stają się one niemalże postaciami pierwszoplanowymi, które co prawda nadal mordują z zimną krwią, ale jednak wzbudzają sympatię. Zresztą ciężko nie polubić np. Jestera (pajacyka zmieniającego wyraz twarzy w zależności od sytuacji), Torcha (pancernego żołnierza mającego zamiast ręki miotacz ognia) czy też groteskowo wyglądającego Pinheada (nie tego z serii "Hellraiser"). I tutaj docieram do największej bolączki tego filmu, jak i całej serii "Puppet Master". Główni antagoniści są tak sympatyczni, że w żaden sposób nie są w stanie wzbudzić strachu. W związku z tym film mocno traci, jako horror. Jednak kolejne morderstwa, utrzymanie dość mrocznego klimatu i sama postać Eriquee Chaneé działają na korzyść produkcji. Do samej gry aktorskiej nie mogę się przyczepić, wszak jest to film klasy B, więc spodziewałem się niedociągnięć. Sama historia też jest ciekawa i zdecydowanie bardziej wciąga niż ta z pierwszej części. Dodatkowo na plus mogę zaliczyć muzykę - ta stoi na przyzwoitym poziomie, chociaż większa część opiera się na głównym motywie skomponowanym przez Richarda Banda (tak, jest to brak twórcy serii "Władca Lalek").

Sięgając po "Puppet Master 2" spodziewałem się raczej słabej kontynuacji średniego pierwowzoru. Natomiast otrzymałem solidną kontynuację pod niektórymi względami przebijającą pierwszy film. Zdecydowanie największymi plusami są tutaj lalki, jak i postać samego lalkarza oraz jego historia. Najsłabiej wypada wpleciony na siłę wątek miłosny, który wydaje się być po prostu zbędny. "Władca Lalek 2" to kino klasy B pełną gębą, ale jednak trzymające całkiem dobry poziom. Zdecydowanie polecam, zwłaszcza tym, którzy po obejrzeniu filmu z 1989 roku zaczęli tęsknić za sympatycznymi lalkami-mordercami. I co najważniejsze - "Puppet Master 2" zachęca do sięgnięcia po kolejne części z serii.

Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz